PiS zdobyło Chicago, a PO Izrael i Chiny
Mieszkający w Chinach Polacy najchętniej głosowali na Platformę Obywatelską i Ruch Palikota. Lokale wyborcze zorganizowano w Pekinie, Szanghaju, Kantonie i Hongkongu. PO wygrała też w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, na Litwie i w Izraelu, ale we Włoszech, w USA i na Białorusi zdecydowanie wygrał PiS.
10.10.2011 | aktual.: 10.10.2011 13:57
- Zdecydowaną większość wyborców stanowiła Polonia mieszkająca w Pekinie. W głosowaniu wzięło również udział całkiem sporo studentów, uczących się języka chińskiego na stołecznych uniwersytetach - powiedział przewodniczący komisji w Pekinie Wojciech Jakóbiec. Głosowało również wielu turystów odwiedzających Państwo Środka.
Według oficjalnych danych chińskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa z ubiegłego roku, w Chinach na stałe przebywa 677 Polaków.
Chicago głosowało na PiS
PiS za to zdecydowanie wygrał w USA i na Białorusi. Najbardziej druzgocące zwycięstwo PiS odniósł w Chicago, otrzymał tam 80% głosów. PO zwyciężyła - podobnie jak w poprzednich wyborach - tylko w okręgach w Waszyngtonie i Los Angeles. W Waszyngtonie (okręg obejmujący także m.in. Florydę) Platforma zdobyła 53% głosów, a PiS - 25%. Na trzecim miejscu uplasował się Ruch Palikota, na czwartym - SLD.
W wyborach do Senatu Katarzyna Łaniewska-Błaszczak (PiS) zdobyła w Chicago 9095 (80%) głosów, a w Nowym Jorku - 4255 głosów (55%). Na drugim miejscu uplasowała się Barbara Borys-Damięcka (PO).
Na Białorusi także prowadzi Prawo i Sprawiedliwość. W Mińsku, gdzie głosowało najwięcej obywateli polskich - ponad 110, PO poparło 44 wyborców, a PiS - 36. Z kolei w Grodnie i Brześciu wygrało PiS, a PO znalazła się na drugim miejscu.
Włochy podzielone
We Włoszech Polacy mogli głosować w Rzymie, Mediolanie i Neapolu. W stolicy Włoch wygrał zdecydowanie PiS. Na trzecim miejscu znalazł się Ruch Palikota, a najwięcej głosów w wyborach do senatu uzyskała aktorka znana z serialu "Plebania" - Katarzyna Łaniewska-Błaszczak. W pozostałych miastach Włoch wygrała PO. Frekwencja była jednak słaba - w sumie zagłosowało zaledwie 3 tys. osób.
Natomiast w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii wygrała PO. Rządząca partia uzyskała w Hiszpanii ponad 64% głosów. Na drugim miejscu był PiS a na trzecim Ruch Palikota. - Być może również dlatego, że na tle sytuacji gospodarczej i społecznej w Hiszpanii, Polska prezentuje się wciąż jako obszar stabilności finansowej i ekonomicznego rozwoju - tłumaczył wyniki wyborów ambasador RP w Madrycie Ryszard Schnepf.
Niemal 60% poparcie zdobyła PO wśród Polaków mieszkających w Czechach. Na drugim miekscu jest PiS a na trzecim Ruch Palikota. Także na Litwie zdecydowanie wygrała PO - drugi był PiS a trzeci Ruch Palikota. Zdecydowana większość wyborców to polscy turyści odwiedzający Wilno, ale także Polacy pracujący na Litwie. Jak poinformował kierownik wydziału konsularnego ambasady RP, radca Stanisław Kargul "wybory na Litwie przebiegały bez zakłóceń".
Polacy - obywatele Litwy - nie mają prawa udziału w polskich wyborach, gdyż zgodnie z litewskim ustawodawstwem nie mogą mieć podwójnego obywatelstwa.
Francja i Izrael za PO
PO wygrała także we Francji - uzyskując blisko 50% oraz w Izraelu - za nią PiS i SLD. Jak poinformował kierownik wydziału konsularnego Piotr Starzyński, głosowanie odbyło się bez żadnych incydentów czy zakłóceń. W głosowaniu brali udział zarówno turyści przebywający w Izraelu, jak i osoby zamieszkałe w Izraelu i na terytoriach palestyńskich. Zjawiło się kilka wycieczek turystycznych, przywoziły ich w tym celu autobusy biur podróży. Nie zabrakło też grup pielgrzymkowych. Głosowało również 12 związanych z Polską osób ze Strefy Gazy rządzonej przez islamski Hamas i wskutek tego objętej przez Izrael blokadą. Przyjechali na wybory dzięki pomocy ambasady RP w Tel Awiwie.
Barbara Werszko wyszła z telawiwskiego lokalu wyborczego z czerwonym goździkiem w ręce - otrzymywali go ci, którzy zjawili się tu na wybory po raz pierwszy. Werszko jest świeżo upieczoną absolwentką europeistyki. Wyszła za mąż za Izraelczyka, od pół roku mieszka w tym kraju. - Nie chcę zrywać więzi z Polską - będę bardzo walczyła o to, żeby mąż również miał obywatelstwo polskie. Chcę mieć wpływ i na to, co się dzieje w Polsce, i na to, co dzieje się w Izraelu. Oba kraje są dla mnie ważne - powiedziała Werszko.
"Teraz mówię już tylko po polsku"
Z kwiatem wyszedł też Samuel Wilhelm Silberstein. Powiedział, że ma "98 lat i pół roku". Urodził się w 1913 roku i jest byłym mieszkańcem Lwowa. W 1939 roku brał udział w obronie Warszawy, za co dostał się do niemieckiej niewoli, a następnie - wypuszczony wrócił do Lwowa, w konsekwencji, czego został powołany do Armii Czerwonej. W jej szeregach dotrwał do końca wojny. - Wszyscy się cieszyli, a ja nie miałem się, z kim cieszyć - mówi. Podczas zagłady zginęli jego bliscy i znajomi. W 1949 roku - wraz z poznaną po wojnie żoną - wyemigrował z Polski, by, „jako socjalistyczny syjonista budować państwo Izrael".
- Przestałem mówić po hebrajsku, niemiecku, rosyjsku. Teraz umiem jeszcze mówić tylko po polsku - powiedział Silberstein.