PiS zbojkotuje nową TVP? W partii dylemat. "Zdecyduje prezes"
- Dopóki trwa stan bezprawia, nie będziemy się dla nich wypowiadać - tak o nowej TVP mówi polityk klubu parlamentarnego PiS Marcin Ociepa. Część przedstawicieli formacji Jarosława Kaczyńskiego ma dylemat, czy bojkotować nową telewizję, czy jednak uczestniczyć w jej programach. Zwłaszcza, że za rogiem dwie kampanie wyborcze.
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, TVP Info - w nowej formule - może zacząć emitować programy tuż po świętach Bożego Narodzenia.
Jej twórcy zapowiadają: to ma być całkiem inna telewizja informacyjna, pozbawiona politycznej propagandy i skupiona na faktach, nie opiniach. Podobnie ma być ze sztandarowym programem informacyjnym TVP - "19:30", który zadebiutował w czwartek 21 grudnia i prowadzony był przez Marka Czyża.
Co ciekawe, mimo sprzeciwu PiS-u wobec zmian w TVP, których inicjatorem był minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, w "19:30" wypowiedział się jeden z polityków klubu parlamentarnego formacji Jarosława Kaczyńskiego, Marcin Ociepa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagłe zmiany w TVP. "Okres przejściowy"
Jego wypowiedź - krytyczną dla nowego rządu - wyemitowano w materiale na temat prac Sejmu nad budżetem państwa. - Największym zagrożeniem tego budżetu jest to, że już słyszymy zapowiedź jego zmiany. Czyli pracujemy na dokumencie, który raczej wygląda na szkic, a nie na dokument ostateczny - komentował Ociepa.
Nie wiedział z kim rozmawia
Dziś polityk przyznaje, że nie był do końca świadomy, z kim rozmawiał. - Dopóki trwa stan bezprawia, nie będziemy się dla nich wypowiadać. Moja wczorajsza wypowiedź wynikała z okresu przejściowego, bowiem politycy nie wiedzieli, czy osoby pracujące w Sejmie to dziennikarze skierowani jeszcze przez legalne władze TVP, czy uzurpatorzy. Dziś jest już jasne, że osoby szykujące programy informacyjne TVP reprezentują władze powołane z rażącym złamaniem Konstytucji i ustawy o Radzie Mediów Narodowych - przekazał Wirtualnej Polsce poseł klubu PiS i szef stowarzyszenia OdNowa Marcin Ociepa.
Były wiceminister obrony w rządzie Mateusza Morawieckiego dopytywany, czy nie wiedział, dla której ekipy TVP - "nowej" czy "starej" - udzielał wypowiedzi, przyznał: - Nie mam w zwyczaju pytać dziennikarzy, kto im płaci. TVP wczoraj była w stanie przejściowym i nie było jasne, dla kogo ten materiał jest nagrywany.
Dylematy rozstrzygnie prezes
Politycy obozu Jarosława Kaczyńskiego mają dylemat, jaki kierunek obrać wobec nowej TVP. Bojkotować? Przyjmować zaproszenia do debat? Udzielać tzw. "setek" (krótkich wypowiedzi- red.) do programów informacyjnych, takich jak "19:30"? Na razie postawiono na bojkot i sabotowanie prac nowych reporterów TVP.
Niemniej taki stan - według wielu - nie może utrzymywać się wiecznie. - Dwie kampanie wyborcze za rogiem, nie powinniśmy się autocenzurować - uważa jeden z posłów PiS.
Inni mają wątpliwości.
- Bojkot? To pieśń przyszłości. Trzeba przygotować rozsądny plan i przemyśleć sprawę, a nie podejmować decyzje na bazie emocji - przyznaje jeden z byłych członków rządu PiS.
Jeszcze inny polityk formacji Kaczyńskiego mówi: - Internet otworzył nowe możliwości, ale na media publiczne żadna partia nie powinna się zamykać. Chociaż nie wiem jeszcze, co zrobimy. Platforma w ostatnich latach też olewała TVP, a jednak władzę przejęła. Może też powinniśmy być nieprzejednani i tam nie przychodzić?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jacek Ozdoba z interwencją w TVP. Starł się z innymi dziennikarzami: "Ja teraz mówię"
Faktem jest jednak, że dylematy te ostatecznie rozstrzygnie Jarosław Kaczyński. Na razie prezes PiS wydał dyspozycje swoim politykom, by sabotowali działanie TVP i PAP oraz "pilnowali" siedzib obu spółek.
- Gdybyśmy w takich okolicznościach zaczęli pojawiać się w TVP, to byśmy firmowali to, co tam się wydarzyło, a czego absolutnie nie akceptujemy - mówi polityk bliski Nowogrodzkiej.
Wielu zwraca uwagę, że politycy PiS "okupujący" siedziby spółek medialnych - choć sami podkreślają, że przeprowadzają interwencje poselskie - zachowują się w sposób obcesowy. Nagrywają dziennikarzy, obrażają ich, próbują kpić. Robią to również politycy skompromitowani - jak Dariusz Matecki.
Niektórzy krytycznie ocenili też nagranie, na którym widać, jak czterech byłych członków rządu PiS otacza wskazanego przez nowy rząd prezesa PAP.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Biorąc pod uwagę metody, na jakie postawili dziś politycy dawnego obozu rządzącego, trudno sobie wyobrazić, by współpracowali z nowymi mediami publicznymi.
Zapytaliśmy o to rzecznika PiS Rafała Bochenka. Polityk nie odpowiedział na naszą prośbę.
Napisał za to na Twitterze, używając groźby wobec dziennikarzy. "Ewidentnie wejście do mediów publicznych ludzi Tuska i Sienkiewicza bez podstawy prawnej. Wszystkie osoby, które brały udział w tym nielegalnym wtargnięciu do mediów publicznych i okupują ich budynki twierdząc, że są niby dziennikarzami przysłanymi przez Tuska i Sienkiewicza, muszą liczyć się z konsekwencjami prawnokarnymi w przyszłości" - stwierdził rzecznik partii Kaczyńskiego.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl