"PiS zaproponowało liberała"
Bronisław Komorowski (PO) uważa, że typowanie
na premiera Kazimierza Marcinkiewicza - liberała w PiS - może
oznaczać, że partia ta weryfikuje swoje stanowisko w kwestii
programu PO, co z kolei może otwierać drogę do porozumienia.
28.09.2005 | aktual.: 28.09.2005 11:46
Jeśli PiS nie zweryfikuje swoich sądów, no to albo oszuka wyborców, bo sam przedtem mówił, że z liberałami za nic, z nimi tylko można walczyć, albo będzie musiał szukać sobie porozumienia, nie wiem, z o. Rydzykiem i Lepperem - zaznaczył polityk, który w środę był gościem Radia Zet.
Podkreślił także, że Platforma jest "cały czas w pewnym szoku", że to nie Jarosław Kaczyński został kandydatem na premiera, "co byłoby naturalne". Obawiamy się troszeczkę, że Marcinkiewicz jest na tyle człowiekiem przyzwoitym, że nie potrafił odmówić Jarosławowi Kaczyńskiemu - mówił Komorowski.
Jego zdaniem, może to być również element pewnej taktyki, związanej z walką o fotel prezydencki jego brata - Lecha, stąd uchylenie się od odpowiedzialności za rząd.
Komorowski przyznał, że ma masę wątpliwości, czy w związku z tym Marcinkiewicz nie będzie premierem tylko do wyborów. Tak czy siak będą skojarzenia z Marianem Krzaklewskim, który z tylnego siedzenia kierował rządem Jerzego Buzka, w momencie, gdy lider ugrupowania zwycięskiego nie decyduje się na wzięcie pełnej odpowiedzialności - ocenił.
Pytany, jakie zalety ma "premier z Gorzowa", odparł, że z punktu widzenia PiS-u to chyba głównym walorem jest to, że nie jest Jarosławem Kaczyńskim, zaś z punktu widzenia PO korzyść polega na tym, że po prostu jest jakaś kandydatura.
Dodał, że Marcinkiewicz, "jak na warunki PiS-owskie", jest politykiem o poglądach liberalnych.
Komorowski zapytany, czy może znaleźć się w rządzie Marcinkiewicza (w spekulacjach prasowych był typowany na ministra obrony narodowej) powiedział, że był już ministrem i tak bardzo nie pali się do tej funkcji.
Powiedział, że PiS deklarował, że nie chce wprowadzenia armii zawodowej i ocenił, że partia ta jest bardzo konserwatywna w sprawie reformy armii. Najpierw wyjaśnienie w kwestiach programowych - potem decyzje personalne - zaznaczył. Indagowany, czy w razie czego nie odmówi premierowi, odparł: zależy w razie czego.
Według Komorowskiego, można, "bez krzywdy dla wojska" zlikwidować Wojskowe Służby Informacyjne, jak chciałby tego poseł PiS Zbigniew Wassermann. Zastrzegł jednocześnie, że nie można zlikwidować wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Bo minister, któryby zlikwidowałby wywiad wojskowy, byłby odpowiedzialny za każde nieszczęście np. w Iraku - powiedział b. szef resortu ON.