PiS zadaje pytania o związki posła PO z Airbusem
Poseł PO Marcin Kierwiński powinien odpowiedzieć na pytanie, czy jego zainteresowanie przetargiem na śmigłowce wynika z faktu, że pracował dla firmy Airbus i czy utrzymuje kontakty z pracownikami tej spółki - powiedział poseł PiS Dominik Tarczyński. Kierwiński odpowiedział później, że jego pytania to "typowo pisowska insynuacja i kłamstwo".
10.05.2017 14:18
Pytania Tarczyńskiego to "skandaliczna próba odwracania uwagi od tego, że PiS ma problem, że jest wielka afera ministra obrony Antoniego Macierewicza, to karygodna, chamska próba insynuacji, niemającej poparcia w jakimkolwiek fakcie" - ocenił poseł PO.
Tarczyński mówił na konferencji w Sejmie, że Kierwiński powinien odpowiedzieć na pytanie, czy jego zainteresowanie przetargiem na śmigłowce jest związane z przeszłością zawodową. - Chciałbym publicznie zadać pytanie posłowi Kierwińskiemu, czy z jego doświadczenia zawodowego, faktu, że pracował, że dla spółki EADS, obecnego Airbusa, wynika zainteresowanie przetargiem w MON - mowił poseł PiS. Jak dodał, Kierwiński w latach 2001-2007 był kierownikiem działu zakupów w tej spółce.
Tarczyński zaapelował do Kierwińskiego, aby odpowiedział na pytanie, czy utrzymuje kontakty z pracownikami firmy Airbus i czy są to pracownicy działu sprzedaży. - Oczekujemy odpowiedzi na te dwa fundamentalne pytania - oświadczył poseł PiS.
Kierwiński odrzekł w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że 10 lat temu pracował dla jednej z małej spółek wchodzących w skład konsorcjum, które wówczas nie nazywało się nawet Airbus. Jak podkreślił, pytania PiS, to "typowo bolszewicka" metoda insynuacji.
Poseł PiS podkreślał, że składanie fałszywych zawiadomień do prokuratury jest przestępstwem. - Uderzanie w ministra obrony narodowej, uderza w bezpieczeństwo Polski - ocenił. Politycy Platformy zapowiedzieli, że złożą w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z przetargiem na śmigłowce dla wojska.
W poniedziałek PO złożyła wniosek do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, dając polskiej prokuraturze 48 godzin, aby z urzędu zajęła się sprawą przekroczenia uprawnień w pełnieniu obowiązków przez szefa MON, w związku z ujawnieniem tajemnic wojska.
Tego samego dnia MON zapowiedziało, że jeśli PO zawiadomi prokuraturę ws. rzekomego przekroczenia uprawnień przez szefa resortu obrony - w związku z ujawnieniem tajemnic wojska - ministerstwo złoży wniosek o ściganie posłów PO za złożenie fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.
Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano wiosną 2012 r. W kwietniu 2015 r. MON wstępnie wybrało ofertę europejskiej grupy Airbus Helicopters. Protestowały wtedy będące wówczas w opozycji PiS i związki zawodowe działające w zakładach w Mielcu i Świdniku, które również startowały w przetargu. We wrześniu 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu. Kontraktu nie podpisano - na początku października 2016 r. Ministerstwo Rozwoju, które negocjowało offset, uznało dalsze rozmowy za bezprzedmiotowe.
Według rządu PiS, oferta nie odpowiadała interesom ekonomicznym i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej.