PiS wygra dzięki środkom z KPO? "Można podtrzymać marzenia"
Według wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego, uzyskanie przez Polskę środków z KPO pomogłoby wygrać PiS przyszłoroczne wybory parlamentarne. Jednak zdaniem socjologa z UJ, prof. Jarosława Flisa, ta zależność nie jest tak oczywista. - Środku z KPO pozwolą podtrzymać marzenia. Gdyby ich nie było, to może się to skończyć czymś, co dziś jeszcze wydaje się niewyobrażalne, a jednak doświadczyliśmy tego kilka razy, czyli zapaścią na miarę SLD w 2005 roku – mówił gość WP. Wówczas poparcie dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej po utracie władzy przez ta partię utrzymywało się w granicach 10 proc. Ekspert zauważył, że swobodny dostęp do środków unijnych nie jest gwarantem utrzymania władzy. Jak mówił, przykładem może być Platforma Obywatelska, która mino dobrych relacji z UE w 2015 roku straciła władzę. Agnieszka Kopacz-Domańska pytała, czy w obecnej sytuacji przyspieszone wybory do realny scenariusz. - Przyspieszone wybory w tym momencie wydają się mało prawdopodobne. To byłby jakiś akt desperacji. Wszystko będzie zależeć od tego, czy będzie uchwalony budżet i co się będzie działo w samym obozie Prawa i Sprawiedliwości – wskazał prof. Flis. Jego zdaniem, wiele zależy od sytuacji w Ukrainie, poziomu inflacji, oraz sytuacji wewnątrz partii rządzącej. Według niego umiarkowani posłowie PiS-u w obliczu utraty władzy mogą szukać dla siebie miejsca w innych partiach, a wówczas opozycja nie będzie zainteresowana przyspieszeniem wyborów, tylko dalszym „grillowaniem przeciwnika”.