PolskaPiS wprowadzi w Polsce system kanclerski? "Musimy zdecydować, czy chcemy mieć silnego premiera"

PiS wprowadzi w Polsce system kanclerski? "Musimy zdecydować, czy chcemy mieć silnego premiera"

• J. Kaczyński: system kanclerski byłby dla Polski dobry
• PiS chce przesądzić, gdzie leży władza wykonawcza
• M. Kierwiński (PO): konstytucja nie może być zmieniana pod interes jednego człowieka
• Ruch Kukiz'15 opowiada się za wprowadzeniem systemu półprezydenckiego
• Pomysł PiS chwali politolog Norbert Maliszewski

PiS wprowadzi w Polsce system kanclerski? "Musimy zdecydować, czy chcemy mieć silnego premiera"
Źródło zdjęć: © WP
Michał Fabisiak

09.05.2016 | aktual.: 09.05.2016 21:02

Czy Prawo i Sprawiedliwość wprowadzi w Polsce system kanclerski? Takie pytanie należy postawić po sobotnim spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego z internautami. Prezes PiS w trakcie dyskusji na Facebooku pozytywnie ocenił ten model władzy. - W tym momencie system kanclerski byłby dla Polski dobry, bo jest poddany większej kontroli.(...) Wydaje mi się, że trzeba iść w stronę systemu kanclerskiego. Ale oczywiście to musi być wielka dyskusja z udziałem społeczeństwa, prawników. To musi być także kwestia referendum. Społeczeństwo powinno zdecydować - stwierdził prezes PiS.

Sobotnia wypowiedź Kaczyńskiego jest pewnym zaskoczeniem. W przeszłości Prawo i Sprawiedliwość postulowało bowiem wprowadzenie systemu prezydenckiemu. Czy teraz PiS zmienia swoje stanowisko? - Nic nie jest przesądzone, w tej sprawie nie zapadły jeszcze żadne decyzje. Na ten temat musimy najpierw porozmawiać wewnątrz partii. Dopiero później odbędzie się ankieta konstytucyjna i konsultacje z ekspertami - tłumaczy Wirtualnej Polsce poseł rządzącej partii Jacek Sasin. I dodaje, że PiS jest za tym, aby przesądzić, gdzie leży władza wykonawcza.

- Musimy zdecydować, czy chcemy mieć silnego premiera oraz prezydenta ograniczonego do funkcji reprezentacyjnych, czy np. jak we Francji, to głowa państwa będzie posiadać pozycję dominującą - wyjaśnia Sasin.

Aby rozwiązanie PiS mogło wejść w życie, potrzebna jest zmiana konstytucji, a tę można dokonać sejmową większości 2/3 głosów. To oznacza, że pomysł PiS musiałaby poprzeć część opozycji. Dwa największe klubu parlamentarne, Platforma Obywatelska i Ruch Kukiza, negatywnie oceniają propozycję PiS.

- Prezes Kaczyński chciałby przekazać jak najwięcej kompetencji premierowi i radzie ministrów, którymi kieruje z tylnego siedzenia, bo w ten sposób zwiększyłby swoją władzę. Konstytucja nie może być zmieniana pod interes jednego człowieka i jego partii - mówi Wirtualnej Polsce poseł PO Marcin Kierwiński. Polityk Platformy zapewnia, że jego ugrupowanie będzie bronić obecnego systemu prawnego. - Jeśli w projekcie PiS pojawią się zapisy, które dadzą premierowi np. możliwość wpływania na prokuraturę, będą sprzyjać zacieraniu się trójpodziału władzy, to na pewno im się sprzeciwimy - wyjaśnia rozmówca WP.

Zdaniem polityka PO obecna konstytucja nie prowadzi do sporów kompetencyjnych między rządem a prezydentem. Kierwiński uważa, że winni są ludzie sprawujący władzę, a nie przepisy. - Proszę zauważyć, że problemy dotyczące odpowiedzialności konstytucyjnej poszczególnych organów państwa pojawiają się tylko wtedy, gdy rządzi PiS. Innych partii to nie dotyczy - mówi polityk Platformy. I dodaje, że konstytucja sprawdziła się w wielu trudnych momentach, dlatego nie ma potrzeby jej zmieniać.

Do pomysłu PiS sceptycznie podchodzi również Kukiz'15. Ruch opowiada się za zmianą modelu władzy, ale proponuje system półprezydencki na wzór Francji. - Z punktu widzenia naszych predyspozycji historycznych nie przyjmie się w Polsce silny kanclerz. Chodzi o mandat społeczny. Prezydent jest wybierany przez obywateli, a kanclerz przez polityków. Naszym zdaniem to suweren ma decydować o tym, kto nim rządzi, a nie partie - mówi WP Marek Jakubiak, poseł Kukiz'15.

O ile Ruch od początku opowiada się za wzmocnieniem uprawnień głowy państwa, o tyle stanowisko PO ws. pomysłu prezesa PiS budzi pewne zaskoczenie. Warto wspomnieć, że w 2009 roku ugrupowanie to postulowało wprowadzenie w Polsce systemu kanclerskiego. Premier Donald Tusk przedstawił nawet odpowiednie rozwiązania konstytucyjne. Plan przewidywał ograniczenie władzy prezydenta i zmianę trybu jego wyboru: miał być wybierany nie w wyborach powszechnych, lecz przez Zgromadzenie Narodowe. Dlaczego w takim razie PO jest sceptycznie nastawiona do pomysłu PiS?

- Boję się, że Jarosław Kaczyński mówiąc o systemie kanclerskim, ma na myśli system, w którym jeden człowiek z tylnego siedzenia będzie kierował władzą ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Takiemu rozwiązaniu mówimy stanowcze "nie" - wyjaśnia Kierwiński. Stanowiskiem PO nie jest zaskoczony poseł PiS.

- Nawet gdybyśmy przedstawili projekty wyjęte wprost z programu Platformy, to myślę, że one i tak zostałyby przez nią oprotestowane. Politycy PO otwarcie mówią, że ważne jest przecież to, kto zgłasza pomysły - mówi Sasin. I dodaje, że nie spodziewa się, aby Platforma poparła wprowadzenie systemu kanclerskiego. - Nie kierujemy się tym, aby zgłaszać projekty, które będą satysfakcjonować polityków PO. Zależy nam na Polakach - mówi poseł PiS.

Pomysł wprowadzenia systemu kanclerskiego chwali dr hab. Norbert Maliszewski, politolog Uniwersytetu Warszawskiego. - To dobra idea. Obecny system się nie sprawdza. W sytuacji, gdy prezydent i premier są z przeciwnych obozów politycznych dochodzi do niepotrzebnych, jałowych sporów - mówi ekspert. W jego ocenie Polska demokracja dorosła do zmiany systemu na bardziej jednorodny.

W obecnym systemie parlamentarno-gabinetowym, władzę wykonawczą sprawują w Polsce prezydent i premier. Więcej kompetencji posiada co prawda ten drugi, ale w niektórych kwestiach konstytucja zmusza oba organy do koabitacji. Dotyczy to polityki zagranicznej i obronności kraju. W przeszłości, gdy premierem był Donald Tusk, a prezydentem Lech Kaczyński dochodziło do sporów kompetencyjnych.

W uniknięciu podobnych sytuacji niewątpliwie pomogłoby wprowadzenie w Polsce systemu prezydenckiego lub półprezydenckiego albo kanclerskiego. Dwa pierwsze występują np. w USA i Francji, a ostatni w Niemczech. W systemie kanclerskim kompetencje głowy państwa w zakresie władzy wykonawczej są mocno ograniczone i mają charakter czystko reprezentacyjny. Silną pozycję posiada natomiast kanclerz, który polityczną odpowiedzialność za swoją działalność ponosi przed parlamentem.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (480)