PiS płaci na kampanię Karola Nawrockiego. Ponad 5 tysięcy za wynajem sali
W styczniu PiS wynajął i opłacił partyjnymi pieniędzmi salę na spotkanie Karola Nawrockiego z przedsiębiorcami w Warszawie - wynika z rejestru umów partii. Na dokumencie podpisali się Mariusz Błaszczak oraz skarbnik PiS Henryk Kowalczyk.
Umowę zawarto 7 stycznia z Fundacją Współpracy Polsko-Niemieckiej - obejmuje wynajęcie Centrum Konferencyjnego Zielna. Wynajem sali kosztował 5 467 zł i 35 gr. W imieniu PiS umowę zawierali skarbnik partii Henryk Kowalczyk i członek Komitetu Politycznego Mariusz Błaszczak. Informację o umowie zamieszczono w obowiązkowym wykazie rejestru umów na stronach Prawa i Sprawiedliwości.
Salę wynajęto na 8 stycznia. Tego dnia - o godzinie 11:00 Karol Nawrocki miał spotkanie z przedsiębiorcami. Sztab wyborczy kandydata przedstawiał je jako pierwsze z cyklu spotkań dotyczących gospodarki i przedsiębiorców. Po spotkaniu miała miejsce konferencja prasowa.
Choć szef sztabu Paweł Szefernaker deklaruje, że za spotkania Nawrockiego z wyborcami płaci PiS, w rejestrze umów partii jest tylko informacja na temat spotkania właśnie z 8 stycznia.
- Jeżeli w trakcie delegacji odbywa się spotkanie z wyborcami, to PiS płaci za transport i hotele - mówił szef sztabu wyborczego Nawrockiego w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. A od 15 stycznia, czyli od kiedy formalnie wystartowała kampania, kandydat popierany przez PiS praktycznie codziennie spotyka się z wyborcami w całej Polsce. Gościł m.in. na Pomorzu, Śląsku i Dolnym Śląsku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oburzenie po spotkaniu z Nawrockim. Posłanka chce reakcji KEP
Jak ujawniła kilka dni temu "Gazeta Wyborcza", salę na spotkanie z Karolem Nawrockim w Choszcznie opłaciło biuro posła PiS, a w Tychach z prywatnych pieniędzy radny PiS Sławomir Wróbel.
"Nie mam informacji o każdej fakturze"
Nawrocki pytany o fakturę za wynajęcie sali w Choszcznie odpowiedział, że nie widział tej faktury. Przekonywał, że jako kandydat na prezydenta nie ma informacji o każdym takim dokumencie.
- Kandydat na urząd prezydenta nie analizuje każdej faktury, która przychodzi, szczególnie jak jest w takiej trasie, w jakiej ja się znajduję - mówił Nawrocki, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Nawrocki może mieć jednak powody do zadowolenia. Z opublikowanego w poniedziałek sondażu Ogólnopolskiej Grupy Badawczej w drugiej turze wyborów prezydenckich prześciga Rafała Trzaskowskiego o 0,8 pkt. proc. To pierwszy sondaż, w którym przewagę ma kandydat popierany przez PiS. Na prezesa IPN chęć oddania głosu zadeklarowało 50,6 proc. badanych. Na Trzaskowskiego chce zagłosować 49,4 proc.
Pod koniec listopada ubiegłego roku pytany o finansowanie kampanii Nawrockiego skarbnik PiS poseł Henryk Kowalczyk zapowiedział, że jego partia będzie wspierać organizacyjnie i finansowo kampanię z subwencji lub zebranych darowizn.
PiS liczył, że po korzystnych decyzjach dla partii w sprawie obciętej subwencji, dofinansowanie kampanii szefa IPN będzie odbywało się na zasadzie przekazywania pieniędzy z funduszu wyborczego PiS dla komitetu wyborczego Nawrockiego. Jeśli decyzja będzie negatywna, partia do finansowania kampanii chce przeznaczyć środki ze zbiórki pieniędzy od sympatyków, która jest prowadzona od sierpnia. W połowie grudnia Henryk Kowalczyk ujawnił w RMF FM, że dzięki wpłatom, które wpłynęły na konto partii po apelu Jarosława Kaczyńskiego, partia zgromadziła już ponad 11 mln zł. PiS szacował, że na kampanię Karola Nawrockiego potrzebne będzie ok. 30 mln zł.
Wcześniej PKW odrzuciło sprawozdanie wyborcze komitetu wyborczego PiS i obcięła dotację i subwencję dla tej partii o 10,8 mln zł w obu przypadkach. Powodem decyzji było - niezgodne z prawem według PKW - finansowanie Komitetu Wyborczego PiS w wyborach parlamentarnych z października 2023 r. Decyzję uchyliła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, nieuznawana przez obecną koalicję tworzoną przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Lewicę, ale także przez część członków Państwowej Komisji Wyborczej.
Do tego doszedł jeszcze spór prawny między PKW a ministerstwem finansów. Resort czeka na jasną wykładnię PKW w sprawie statusu orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN.
W poniedziałek 27 stycznia Państwowa Komisja Wyborcza po burzliwej dyskusji i serii spięć kolejny raz odroczyła dyskusję nad tym, jak odpowiedzieć na pisma ministra finansów. Andrzej Domański oczekuje doprecyzowania uchwały PKW ws. milionów dla PiS. Po obradach szef PKW Sylwester Marciniak powiedział dziennikarzom, że nie wierzy już w kompromis i proponował, by członkowie komisji odpowiedzieli ministrowi indywidualnie.
Liczą na 6 milionów, dostaną tylko 2?
W tym tygodniu resort finansów ma wysłać przelewy z ostatnią ratą subwencji dla partii politycznych, jakie należą im się po wyborach parlamentarnych z 2023 r. PiS domaga się pełnej puli 6 milionów złotych.
- Złożyliśmy wniosek o wypłatę styczniowej raty subwencji w pełnej wysokości oraz zwrot poprzednio potrąconych rat. Na podstawie decyzji PKW, która po orzeczeniu Sądu Najwyższego zatwierdziła nasze sprawozdanie - mówi w money.pl skarbnik PiS Henryk Kowalczyk.
Resort finansów planuje jednak wypłacić partii Jarosława Kaczyńskiego styczniową ratę subwencji w wysokości 2,1 mln zł.
"Partii PiS przysługuje uprawnienie do otrzymania subwencji za 2024 rok w pomniejszonej przez PKW wysokości 15 068 886,54 zł, czyli do 30 stycznia 2025 r. zostanie wypłacone partii PiS 2 102 199,01 zł z tytułu IV raty subwencji za 2024 r. - przekazało ministerstwo finansów, cytowane przez money.pl.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski