PiS zwietrzyło "aferę". Okazało się, że to tylko zbieżność nazwisk

W Sejmie pojawił się projekt ustawy dotyczący zamrożenia cen energii. Znalazł się w nim niespodziewanie zapis dotyczący budowania wiatraków. Politycy PiS natychmiast zwietrzyli "aferę". Od rana przekonywali, że musi być dziełem lobbystów. Padło nawet konkretne nazwisko. Ostatecznie okazało się, że żadnej afery nie ma. Wskazywana na przyszłą minister klimatu Paulina Hennig-Kloska tłumaczy sprawę w rozmowie z Wirtualną Polską.

PiS pisało o lobbyście. Okazało się, że to zbieżność nazwisk
PiS pisało o lobbyście. Okazało się, że to zbieżność nazwisk
Źródło zdjęć: © East News
Maciej Zubel

Od rana politycy nowej większości tłumaczą się z projektu tzw. ustawy wiatrakowej. Przepisy z jednej strony gwarantują zamrożenie cen energii w przyszłym roku, z drugiej liberalizują przepisy dotyczące budowy wiatraków w Polsce. I to wywołuje największe kontrowersje. W ciągu dnia Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej oraz Paulina Henning-Kloska z Trzeciej Drogi tłumaczyli się z projektu. Zapewnili też o zmianach w jego treści.

Burzę - podchwyconą przez polityków PiS - wywołały sugestie, że projekt jest dziełem lobbystów.

Wszystko zaczęło się od internetowego wpisu ekonomisty Rafała Mundrego. Zauważył, że autorem pliku z kontrowersyjną ustawą (pliku dostępnego na stronach sejmowych) jest osoba o identycznym imieniu i nazwisku jak jeden z pracowników kancelarii prawnej związanej z odnawialnymi źródłami energii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

W pliku podpisany jest Grzegorz Molesztak. Takie nazwisko widnieje w danych dokumentu dostępnego na stronach sejmowych w polu "autor". Ekonomista Rafał Mundy zauważył w mediach społecznościowych, że osoba o takim nazwisku widnieje również na stronie firmy Accace, która zajmującej się energetyką wiatrową. I to wywołało lawinę.

O tym, że projekt napisała kancelaria prawno-podatkowa pisał m.in. Jacek Ozdoba, minister bez teki w nowym dwutygodniowym rządzie Mateusza Morawieckiego. Dalej poszedł Janusz Kowalski, który zaczął pytać, czy firma ta (a konkretnie jej rosyjski oddział) działały na rzecz podmiotów atakujących Orlen.

W rozmowie z Wirtualną Polską o autorstwie dokumentu wypowiada się wskazywana na przyszłą minister klimatu Paulina Henning-Kloska z Trzeciej Drogi.

- Nikt nie zna tego człowieka (Grzegorza Molesztaka - red.). Jestem po rozmowie z Borysem Budką, który zrobił rekonesans i dochodzimy do wniosku, że to jest plik utworzony na nowo przez Kancelarię Sejmu, która zamieściła go na stronie. Niewykluczone, że to jest jakaś zbieżność nazwisk, a to jest pracownik Kancelarii Sejmu. Próbujemy to ustalić - powiedziała Paulina Hennig-Kloska w rozmowie z Wirtualną Polską.

Posłanka zwróciła uwagę, że na stronie Kancelarii Sejmu osoba o nazwisku Molesztak widnieje również w polu "autor" przy innych plikach zawierających druki sejmowe, niezwiązane w żaden sposób z projektem PO. - To musi być jakiś pracownik Kancelarii - powiedziała.

Jak dodała "to zbieg okoliczności, że takie same nazwisko nosi człowiek, który działa na rzecz branży wiatrakowej".

Posłanka Hennig-Kloska zapewniła ponadto, że projekt ustawy zamrażającej ceny energii "powstał w Platformie Obywatelskiej". Zapewnia, że w gronie ekspertów nie ma nikogo związanego ze wspomnianą osobą z zewnętrznej firmy. - Nigdy, na żadnym etapie z taką osobą się nie spotkałam - podkreśliła.

Jak ustalił dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik - faktycznie Grzegorz Molesztak to pracownik Kancelarii Sejmu. Nie powinno zatem dziwić, że jest autorem plików dostępnych na stronach internetowych Sejmu.

Wirtualna Polska skontaktowała się też z firmą Accace. Na nasze pytania odpowiedział Piotr Zając, dyrektor zarządzający w Accace Poland. - Od 2018 roku zarządzam zespołem doradztwa podatkowego i prawnego, w tym czasie wskazywana osoba nie była zatrudniona w naszej firmie i nie współpracowaliśmy z tym panem - zapewnił. Dodał, że firma zweryfikuje, czy nie był zatrudniony wcześniej - a to mogłoby tłumaczyć, dlaczego wyświetlał się na stronach związanych z przedsiębiorstwem.

Dodaje też, że "nie mamy nic wspólnego jakimkolwiek projektem ustawy, w szczególności nie interesuje nas rynek OZE i ustawa wiatrakowa". Firma przekonuje, że nie widzi "potencjału na rozwój działalności" w tym zakresie.

Kontrowersyjna "wrzutka" o wiatrakach. "Złożyłam stertę uwag"

Paulina Henning-Kloska odniosła się też do zarzutów, według których - zgodnie z propozycją zawartą w projekcie - wiatraki będą mogły powstawać bliżej od zabudowań, niż pozwalają na to obecne przepisy.

- Ustawa bardzo mocno ewoluowała. Plik, który ja dostałam, zmieniał się już trzykrotnie. Złożyłam całą stertę uwag, wręcz zaostrzających tę ustawę. Ustawa końcowa nie ma nic wspólnego z pierwotnym brzmieniem - oświadczyła.

Zapewniła ponadto, że zaproponowane przepisy - wbrew temu co twierdzą politycy PiS - nie pozwalają na przeprowadzenie wywłaszczeń pod budowę farm wiatrowych. Jak tłumaczyła, byłoby to możliwe jedynie w przypadku specustawy, którą złożony projekt nie jest.

Maciej Zubel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
paulina hennig-kloskafarmy wiatrowepis
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (723)