Koalicja gasi pierwszy pożar, a PiS zaciera ręce. Jest zapowiedź poprawek

Nowa sejmowa większość ma pierwszy wizerunkowy kryzys legislacyjny. Chodzi o projekt ustawy, który oprócz oczekiwanego zamrożenia cen prądu, gazu i ciepła, ma jednocześnie wprowadzić przepisy dotyczące budowy farm wiatrowych na lądzie.

Miłosz Motyka, Borys Budka i Paulina Hennig-Kloska
Miłosz Motyka, Borys Budka i Paulina Hennig-Kloska
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
Patryk Michalski

30.11.2023 18:21

Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga zapowiadają poprawki i tłumaczą, że prace w Sejmie jeszcze się nie zaczęły i oskarżają PiS o sianie antywiatrakowej propagandy.

"Pierwsza wrzutka nowego Sejmu" – tak przepisy dotyczące farm wiatrowych w projekcie ustawy w sprawie zamrożenia cen prądu skomentował Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. Propozycja przepisów wywołała więcej krytycznych komentarzy. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej postulowało o wprowadzenie minimalnej odległości 500 m od zabudowy mieszkalnej, a propozycje w projekcie Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi mówiły nawet o 300 m.

Wcześniej Fundacja Basta napisała, że "projekt wprowadza zupełnie nowe zasady lokalizowania farm wiatrowych, w tym możliwość ich lokalizowania na podstawie "uchwały wiatrakowej" (przepisy podobne jak w niesławnej ustawie 'lex deweloper'), a więc wbrew zapisom obowiązujących miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego". Koalicja Obywatelska oddala te zarzuty i mówi o kłamstwie. Jednak nowa sejmowa większość w kuluarach przyznaje, że projekt nie jest idealny, o czym świadczy zapowiedź poprawek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Fala krytycznych komentarzy doprowadziła do pilnego spotkania koalicjantów podczas której ustalono, że konieczne będą poprawki. - To pierwszy wizerunkowy kryzys, z którego PiS korzysta i grzmi o "aferze wiatrakowej". Nie damy się tym manipulacjom, ale projekt mógł być lepiej przygotowany. Przecież nie po to przedstawiamy nasz pomysł, żeby wystawiać go od razu na strzał - mówi nieoficjalnie ważny polityk Trzeciej Drogi.

"Ma nauczkę, żeby nie chwalić się za wcześnie"

W koalicyjnym gronie z propozycji musiała się tłumaczyć Paulina Hennig-Kloska, typowana na przyszłą minister klimatu. Posłanka Trzeciej Drogi pojawiła się po południu obok Borysa Budki, który ma być przyszłym ministrem aktywów państwowych. Hennig-Kloska kilka dni temu chwaliła się w mediach społecznościowych pracą nad ustawą. - Ma nauczkę, żeby nie chwalić się za wcześnie - mówi poirytowany polityk Koalicji Obywatelskiej.

Politycy nowej koalicji podkreślają, że mleko się nie wylało, bo projekt nie przeszedł pierwszego czytania, więc mówienie o kryzysie jest przedwczesne. - Mimo to musimy wyciągnąć wnioski i szybko zgasić pierwszy pożar. To dla nas czas, żeby nauczyć się współpracy i lepszego dogrywania projektów - dodaje nasz rozmówca z KO.

Morawiecki nie przepuścił. "Światowy rekord w aferach"

Politycy PiS korzystają z okazji do ataku na sejmową większość. Nie tylko punktują słabe strony projektu, ale formułują daleko posunięte wnioski. "Miał być popcorn i jest! Tylko Zajadają się nim dziś lobbysci! W Polsce padł dziś rekord świata! Tym razem nie ma się jednak z czego cieszyć, bo to światowy rekord w aferach! #AferaWiatrakowa wybuchła zanim podjęli próbę stworzenia rządu. Bez konsultacji, bez analiz, bez przygotowania politycy PO i Polski 2050, chcą ustawić wielkie turbiny przy domach Polaków. Kto straci? Polacy. Kto skorzysta? Lobbyści" - napisał premier Mateusz Morawiecki.

Obecnie obowiązujące prawo - wprowadzone nowelą z marca tego roku - przewidują, że minimalna odległość turbin wiatrowych od zabudowań ma wynosić 700 metrów, a nie jak wcześniej 10-krotność maksymalnej wysokości turbiny, tzw. reguła 10H. Politycy KO i TD poinformowali, że złożone poprawki mają doprecyzowuje odległość.

- Nie dość, że będzie to 500 metrów od zabudowań, to jeszcze dodatkowo będzie wprowadzona norma hałasu, czyli nie tylko odległość, ale dodatkowo jeszcze kwestie hałasu, tak żeby wiatrak był ekologiczny - stwierdził Borys Budka. 

- To jest zaimplementowanie dokładnie tych norm, które są dziś stosowane przy badaniu oddziaływania inwestycji na środowisko i to jest zaimplementowanie do ustawy norm środowiskowych w obszarze ochrony ludności przed hałasem - dodała Hennig-Kloska

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
koalicjafarmy wiatrowepis
Zobacz także
Komentarze (982)