PiS ogłasza kandydatów na prezydentów miast
Kraków: Andrzej Duda, Warszawa: Czesław Bielecki, Łódź: Witold Waszczykowski, Szczecin: Krzysztof Zaremba, Gdańsk: Andrzej Jaworski - wymienił jednym tchem szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Zakończyły się właśnie obrady Komitetu Politycznego PiS, który zdecydował o kandydatach partii na prezydentów miast.
22.09.2010 | aktual.: 23.09.2010 01:59
Szef klubu PiS pytany, co zdecydowało o wyborze kandydatury Bieleckiego, odpowiedział, że ma on największe szanse w rywalizacji z obecną prezydent Warszawy. Błaszczak dodał, że jej prezydentura jest oceniana przez PiS bardzo krytycznie.
Pomysł, by Bielecki został kandydatem PiS na prezydenta stolicy jako pierwsza przedstawiła prof. Jadwiga Staniszkis. "Tylko Bielecki ma realną szansę na wygraną z Gronkiewicz-Waltz" - napisała wfelietonie dla Wirtualnej Polski pod koniec sierpnia.
- Nie jestem zaskoczony, nie wiedziałem, że już zapadła decyzja. Cieszę się, że PiS poparł bezpartyjną kandydaturę na prezydenta Warszawy - mówił w TVN24 chwilę po ogłoszeniu decyzji Komitetu Politycznego PiS Czesław Bielecki.
- Jestem bezpartyjnym kandydatem, którego Prawo i Sprawiedliwość chce poprzeć - podkreślił Bielecki. - W ten sposób PiS uznało, że pora skończyć z partyjną polityką samorządowców, tylko tak to można rozumieć, bo ja nie jestem członkiem PiS-u - powiedział kandydat na prezydenta Warszawy, choć przyznał, że jest mu do programu tej partii blisko.
- Po pierwsze, samorząd potrzebuje bezpartyjności. Jak mówił kiedyś Stanisław Tym: "nie ma socjalistycznego ani kapitalistycznego zeszytu w kratkę" i ja teraz mogę powiedzieć, że w polityce miejskiej jest tylko czas i praca do zrobienia oraz pieniądze - mówił Bielecki, zaznaczając, że pod względem wysokości budżetu miasta Warszawa jest obecnie w szczęśliwej sytuacji m.in. ze względu na fundusze europejskie. - Można dzięki temu dużo dobrego zrobić - podkreślił.
- Są ogromne problemy i wyzwania, które stoją przed Warszawą. Widać je gołym okiem, np. miejsce wokół Pałacu Kultury - do dziś nie ma tam centrum. Był plan przyjęty przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który przez cztery lata kadencji pani Hanny Gronkiewicz-Waltz był kontestowany i tworzono nowy plan, a na placu Defilad nie powstało do tej pory nic. Nie powstało np. Muzeum Sztuki Nowoczesnej, na którego powstanie konkurs został rozstrzygnięty dokładnie cztery lata temu - podkreślił kandydat.
Jego zdaniem tempo, w którym Warszawa się rozwija, mogłoby być szybsze. - Ta fantastyczna koniunktura, którą w tej chwili mamy, jest absolutnie niewykorzystana. Mniej uciążliwe powinny być np. wszystkie starania i wszystkie inicjatywy obywateli i przedsiębiorców w Warszawie - przekonywał Bielecki.
- Skoro wieżę Eiffla zbudowano w 12 miesięcy i 15 dni, a trasę W-Z w Warszawie w powojennej biedzie zbudowano w 22 miesiące, od pierwszej kreski architektów na papierze do otwarcia, to naprawdę cztery lata to dla mnie jako profesjonalisty, który projektuje i buduje, to jest tempo absolutnie niezadowalające - dodał.
Bielecki jest architektem, publicystą i politykiem. Działacz opozycji w PRL, poseł na sejm Rzeczypospolitej Polskiej III kadencji, były polityk Akcji Wyborczej "Solidarność". Zaprojektował m.in. nowy budynek TVP.
Ostatnio Czesław Bielecki zaprezentował projekt pomnika ku czci ofiar katastrofy w Smoleńsku. Pomnik miałby stanąć po lewej stronie pałacu, jak najbliżej Krakowskiego Przedmieścia. Byłby to polerowany blok czarnego granitu z wyrzeźbionym od góry pęknięciem, w którym płonąłby znicz, a na pomniku znajdowałoby się godło i napis: „Smoleńsk 10 kwietnia 2010”.