PiS: Oczekujemy przeprosin od Małgorzaty Kidawy-Błońskiej
W Pucku grupa osób krzyczała przez megafony i gwizdała podczas przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy. - Po wszystkim Małgorzata Kidawa-Błońska poszła do tych ludzi i obściskiwała się z nimi - powiedział Krzysztof Sobolewski z PiS i zaznaczył, że posłanka PO powinna przeprosić prezydenta.
11.02.2020 | aktual.: 11.02.2020 10:08
W setną rocznicę zaślubin Polski z morzem prezydent spotkał się z marynarzami, lokalnymi działaczami i mieszkańcami Pucka. Wśród zebranych była również grupa przeciwników prezydenta. Na nagraniach w sieci widać, że część z tych osób to członkowie tzw. Lotnej Brygady Opozycji. W przeszłości organizowali m.in. akcje jeżdżenia czołgiem za wojskowymi przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
- Oczekuję od pani marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, że przeprosi. Po wszystkim poszła do tych ludzi, obściskiwała się z nimi. Czy to hipokryzja kandydatki czy te osoby zostały przywiezione przez sztab? To nieprawda, że to były osoby z Pucka i Wejherowa. To była obwoźna trupa kodziarska, która wcześniej zakłócała różne uroczystości i wydarzenia w Warszawie, np. w trakcie kampanii samorządowej - powiedział w Polsat News Krzysztof Sobolewski, przewodniczący Komitetu Wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości.
Polityk stwierdził, że gdy w 2015 roku osoby "niestety związane z PiS" gwizdały na prezydenta Bronisława Komorowskiego, Andrzej Duda skrytykował ich zachowanie i ocenił jako "niedopuszczalne".
Wśród inwektyw, jakie rzucano w kierunku prezydenta RP w Pucku, wybrzmiewały m.in. "Jesteś ch**", "marionetka", "będziesz siedział". - Nie powinno się zakłócać i odnosić w ten sposób do pierwszej osoby w państwie, jaką jest prezydent. I to niezależnie od tego, kto pełni ten urząd - podkreślił Sobolewski.
Puck. Barbara Nowacka broni Małgorzaty Kidawy-Błońskiej
Z kolei inną perspektywę wydarzenia ma Barbara Nowacka, liderka "Inicjatywy Polskiej", która towarzyszyła kandydatce KO na prezydenta. "Zapowiedź rozliczenia prezydenta z niekonstytucyjnej działalności (a to był najczęściej wznoszony okrzyk w Pucku) to nie hejt" - napisała.
"Było słychać? Było nas słychać?" - pytali wcześniej protestujący, gdy po zakończonej uroczystości podeszła do nich Małgorzata Kidawa-Błońska ze współpracownikami i działaczami Koalicji Obywatelskiej. "Było słychać zaje**" - odpowiada jeden z mężczyzn i po kolei wita się z grupą demonstrantów. Z nagrań w sieci wynika, że był to Arkadiusz Dzierżyński, dyrektor biura poselskiego Barbary Nowackiej. Co na to posłanka? Zwróciliśmy się już do niej z prośbą o odpowiedź na to pytanie. Czekamy na odpowiedź.
Wybory prezydenckie 2020. Andrzej Duda o hejcie w kampanii: zabolał moją żonę
Źródło: Polsat News