PiS nie chce ujawnić umów z Polsatem. I nic mu za to nie grozi

PiS nie ujawniło wydatków na konwencję "Programowy ul", którą zorganizowano w maju, w studiach Polsatu. Zgodnie z tzw. ustawą antykorupcyjną, uchwaloną pod naciskiem Pawła Kukiza, partie powinny wyliczać wszystkie wydatki w publicznym rejestrze umów. Prawo jest jednak dziurawe, a za jego złamanie partiom nic nie grozi.

Party leader and de facto government leader Jaroslaw Kaczynski is seen speaking at the Law and Justice convention on 13 May, 2023 in Warsaw, Poland. Kaczynski announced a significant increase in child benefits, toll-free roads and free medication for children and seniors if they win this fall's parliamentary elections. Businessleaders have criticized the idea after previous increases in benefits are said to have contributed to rampant inflation figures. (Photo by Jaap Arriens/NurPhoto via Getty Images)Jarosław Kaczyński podczas "Programowego ula"
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Szymon Jadczak

To miało być wydarzenie, które zmieni bieg kampanii wyborczej. W połowie maja na konwencję "Programowy ul" do hal telewizji Polsat na warszawskim Targówku ściągnęły tłumy działaczy Prawa i Sprawiedliwości, na czele z Jarosławem Kaczyńskim.

W kulminacyjnym momencie dwudniowej imprezy prezes PiS ogłosił plan podniesienia kwoty wypłacanej w ramach programu 500 plus do 800 złotych oraz wprowadzenia darmowych przejazdów autostradami i darmowych leków dla seniorów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Brudziński odmieni kampanię PiS? Ekspert ma wątpliwości

Inni politycy PiS, występując na scenach i uczestnicząc w panelach w kilku salach, chwalili się swoimi osiągnięciami i składali kolejne obietnice. Wszystko w profesjonalnej oprawie telewizyjnej, z relacjami na żywo.

Minął miesiąc, umów brak

Od "Programowego ula" minął już ponad miesiąc. A informacji o umowach, które PiS podpisał z telewizją Polsat (na wynajem hal telewizyjnych) i z podmiotami, które obsługiwały wydarzenie, próżno szukać w rejestrze umów na stronie internetowej PiS.

Teoretycznie powinny się tam znajdować, za sprawą tzw. ustawy antykorupcyjnej, którą PiS wprowadził w ubiegłym roku pod naciskiem Pawła Kukiza, kiedyś muzyka, potem założyciela ruchu i partii Kukiz’15, od kilku lat wspierającego PiS. Wprowadzenie ustawy było warunkiem dalszego głosowania Kukiza i jego kilku posłów za ustawami przedstawianymi przez PiS.

Zgodnie z ustawą wywalczoną przez Kukiza, od połowy ubiegłego roku partie zobowiązane są do prowadzenia i bieżącego aktualizowania dwóch rejestrów: rejestru wpłat na partię (tylko tych powyżej 10 tys. zł od jednej osoby) oraz rejestru zawieranych umów. Oba rejestry partie muszą publikować na swojej stronie internetowej. A umowy powinny ujawniać najpóźniej 14 dni po ich zawarciu.

Nawet zakładając, że umowę na wynajem hal telewizyjnych PiS podpisał z Polsatem w pierwszym dniu "Programowego ula", czyli 13 maja - informacja o tej umowie powinna pojawić się w rejestrze 27 maja. Nic takiego się nie wydarzyło.

W tym czasie PiS ujawniło m.in. dwie umowy z firmą Piotra Agatowskiego na przeprowadzenie badań opinii publicznej (za 191 tys. zł) i umowę ubezpieczenia (za 4 tys. złotych). W rejestrze jednak ani śladu po umowach dotyczących "Programowego ula".

Zgodnie z ustawą, za nieujawnienie informacji w rejestrze partiom grożą kary finansowe (do 30 tys. złotych). Ale, jak się okazuje, groźba jest tylko teoretyczna.

Dziurawe przepisy, bezkarne partie

Krzysztof Urbaniak, prawnik i politolog, profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu tłumaczy: - Kary za złamanie przepisów uchwalonych z inicjatywy Pawła Kukiza powinna nakładać Państwowa Komisja Wyborcza. Ale przewodniczący PKW, w piśmie do marszałek Sejmu z 22 listopada 2022 r., poinformował, że przepisy są wadliwie skonstruowane, więc PKW żadnych kar nakładać nie może.

Na czym polega problem? Urbaniak wyjaśnia dalej: - Po pierwsze, PKW nie ma narzędzi, żeby egzekwować od partii dostarczenie dokumentów, o których mówią nowe przepisy. A po drugie, w ustawie nie wskazano trybu postępowania w tych sprawach, a Kodeks Postępowania Administracyjnego nie ma zastosowania, gdyż PKW nie jest organem administracji. Nie wskazano też sądu, do którego partia mogłaby się odwoływać od decyzji PKW; nie ma ani słowa o tym, w jakim trybie i terminach takie odwołania miałyby się odbywać.

Szef PKW podkreślił, że "w obecnym stanie prawnym wykonywanie przez nią [PKW] zadań, o których mowa wyżej, jest niemożliwe".

Prof. Urbaniak dodaje, że - według jego wiedzy - marszałek Sejmu do dziś nie odpowiedziała na pismo z PKW.

W rezultacie PiS-owi i innym partiom nic nie grozi za zlekceważenie obowiązku umieszczania umów w rejestrze.

Umowy jawne, chyba że są tajemnicą

O to, dlaczego umów dotyczących organizacji "Programowego ula", a także o umowy na realizację głośnego spotu z ujęciami z Auschwitz, nie zamieszczono w rejestrze, zapytaliśmy władze PiS. Odpowiedział nam sekretarz PiS Krzysztof Sobolewski. Z jego maila wynika, że partia wpisuje umowy do rejestru zgodnie z prawem, ale wcale nie musi automatycznie wpisywać tam wszystkich zawieranych umów.

Jak to możliwe? Znowu poprosiliśmy o wyjaśnienie prof. Krzysztofa Urbaniaka. - To jest sprytny wybieg. Twórcy nowych przepisów zapisali w nich, że o tym, co trafi do rejestru, decydują przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej. I tu jest haczyk.

Bo partia może uznać, że umowa zawiera informacje, które w jej ocenie nie są informacją publiczną ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. Świetna furtka, która pozwala obejść przepisy - wyjaśnia prof. Urbaniak.

PiS uchwalił więc dziurawe prawo, które w żaden sposób nie karze za omijanie przepisów, które miały zwiększyć transparentność działania partii politycznych. Marszałek Sejmu wie o tym od ponad pół roku, ale Sejm na razie nie poprawił wadliwych przepisów.

- Nie wiedziałem, że ten jeden z zapisów szerokiej zakresowo ustawy tak wygląda. Nie brałem udziału w pracach komisji. Bardzo panu dziękuję za informację. Trzeba będzie złożyć poprawkę do tych przepisów - stwierdził Paweł Kukiz, gdy opisaliśmy mu, jak w praktyce działa ważny element "ustawy antykorupcyjnej".

Według ustaleń Kamila Dziubki z Onetu, konwencja "Programowy ul" miała kosztować ponad 3 mln złotych. A wysokość tej kwoty miała poruszyć zarówno samego Jarosława Kaczyńskiego, jaki i szeregowych parlamentarzystów obozu władzy.

Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Kontakt do autora: szymon.jadczak@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Rekordowa liczba. W Rosji aresztowano 155 wysokich urzędników
Rekordowa liczba. W Rosji aresztowano 155 wysokich urzędników
Decyzja władz Stambułu. Strefa Gazy będzie "siostrzanym" miastem
Decyzja władz Stambułu. Strefa Gazy będzie "siostrzanym" miastem
XIX Konkurs Chopinowski. Piotr Alexewicz w finale
XIX Konkurs Chopinowski. Piotr Alexewicz w finale
Były doradca Trumpa oskarżony. Bolton miał ujawnić tajne informacje
Były doradca Trumpa oskarżony. Bolton miał ujawnić tajne informacje
Trump: USA potrzebują swoich Tomahawków
Trump: USA potrzebują swoich Tomahawków
Brytyjski wywiad: Rosja przesuwa jednostki wzdłuż frontu
Brytyjski wywiad: Rosja przesuwa jednostki wzdłuż frontu
Papież: głód w dobie rozwoju nauki i technologii to etyczna aberracja
Papież: głód w dobie rozwoju nauki i technologii to etyczna aberracja
"Zakrapiana biesiada" w hotelu Sejmowym. Polityk KO zaprzecza
"Zakrapiana biesiada" w hotelu Sejmowym. Polityk KO zaprzecza
Zełenski reaguje na rozmowę Trump-Putin
Zełenski reaguje na rozmowę Trump-Putin
Sosnowiecki ksiądz znów nabroił. Biskup apeluje o odwyk
Sosnowiecki ksiądz znów nabroił. Biskup apeluje o odwyk
Wyniki Lotto 16.10.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 16.10.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Emerytka groziła Owsiakowi. Spotkali się przed sądem
Emerytka groziła Owsiakowi. Spotkali się przed sądem