PiS grozi rozłam? "Od głupiej decyzji Kuchcińskiego do wychodzenia z partii droga daleka"
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Ujazdowski znów staje w kontrze do kierownictwa swojej partii. Polityk skrytykował działania PiS w sprawie ograniczania wolności mediów oraz wykluczenia z obrad Sejmu posła Platformy Obywatelskiej Michała Szczerby. Tym razem Ujazdowski nie jest osamotniony w swoich opiniach. Podobny do niego pogląd na te sprawy wyraża co najmniej kilku parlamentarzystów formacji rządzącej. Czy różnica zdań między szeregowymi posłami PiS, a kierownictwem partii może doprowadzić do wewnętrznego rozłamu i utraty sejmowej większości?
19.12.2016 | aktual.: 19.12.2016 17:48
Ujazdowski krytykował już swoją macierzystą partię za działania w sprawie Trybunału Konstytucyjnego i niechęć do poparcia kandydatury Donalda Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej. W tamtych ocenach był jednak osamotniony. Nawet jeśli niektórzy z jego partyjnych kolegów uważali, że konflikt o TK przybrał zbyt wielkie rozmiary i należy dążyć do rozwiązania go w sposób kompromisowy, to nie mówili tego głośno i szybko dawali się przekonać do argumentacji kierownictwa partii. Teraz jest jednak inaczej.
- Są wojny, w których zwycięstwa nic nie dają i tak jest w tym przypadku. Nawet jeśli Kuchciński postawiłby na swoim, to przecież w żaden sposób nie przysporzyłby nam tym zwolenników, a tylko zdenerwował media - mówi Wirtualnej Polsce znany poseł Prawa i Sprawiedliwości. W jego ocenie działania marszałka Sejmu dotyczące dziennikarzy były błędem.
W podobnym tonie wypowiada się również inny parlamentarzysta obozu rządzącego. - Marszałek wywołał niepotrzebny konflikt. Powinniśmy dążyć do zwiększenia poparcia, a zamiast tego weszliśmy w konflikt z mediami, który może zniechęcić część wyborców - tłumaczy rozmówca WP. - Należało dużo wcześniej podjąć rozmowy z mediami. Reguły pracy dziennikarzy w Sejmie powinny zostać wypracowane w formie kompromisu. Myślę, że w ten sposób wiele zmian zostałoby zaakceptowanych - dodaje kolejny poseł.
Krytyczny wobec Kuchcińskiego jest również wicepremier i lider koalicyjnej Polski Razem, Jarosław Gowin. - Nie znam nikogo w rządzie, komu propozycje marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego podobają się - powiedział minister nauki podczas poniedziałkowej wizyty w małopolskim Kozłowie o czym pisze "Gazeta Wyborcza". Wicepremier przyznał, że rządząca formacja "musi uderzyć się w pierś i cofnąć w tej sprawie".
Winę za decyzję w sprawie mediów ponosi jednak nie tylko Kuchciński, ale całe kierownictwo partii. W piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński bronił zarządzenia marszałka. Część posłów Prawa i Sprawiedliwości nie rozumie tego działania. - To była oczywista głupota. Nie wiem kto doradza prezesowi Kaczyńskiemu ws. mediów, ale głupio doradza - powiedział WP poseł PiS proszący o zachowanie anonimowości. Czy fakt występowania tych różnic może doprowadzić do wewnętrznego rozłamu w rządzącej partii?
W tej kwestii posłowie Prawa i Sprawiedliwości są jednomyślni. - Partia jest monolitem. O żadnym rozłamie nie ma mowy - mówi WP poseł, który popiera działania Kuchcińskiego. - Od krytycyzmu wobec głupiej decyzji Kuchcińskiego do decyzji o wychodzeniu z rządzącej partii droga daleka - dodaje polityk krytykujący postawę marszałka w sprawie mediów.
Inny parlamentarzysta PiS apeluje, aby nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków z różnic, jakie pojawiły się ws. zarządzenia marszałka dotyczącego mediów. - Zdecydowanie więcej nas łączy niż dzieli. Przyświeca nam wspólny cel, którym jest realizacja programu wyborczego i spełnienie obietnic wyborczych.