PiS znalazł sposób na TK. Szykuje kluczowe zmiany
Prawo i Sprawiedliwość chce tak zmienić organizację i tryb postępowania Trybunału Konstytucyjnego, by do orzekania potrzebnych było tylko dziewięciu sędziów. W ten sposób można byłoby ominąć niektórych "buntowników".
Na stronie Sejmu pojawił się projekt ustawy autorstwa posłów PiS pod przewodnictwem Kazimierza Smolińskiego. Zgodnie z nim, partia chce wprowadzić kilka zmian w ustawie o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym.
W art. 8 w ust. 1 wyrazy "2/3 ogólnej liczby" miałoby zamienić się w "dziewięciu". Z kolei w art. 37 w ust. 2 wyraz "jedenastu" zamieniono by na "dziewięciu".
W uzasadnieniu pomysłodawcy przekonują, że ustawa "usprawni działalność Trybunału i umożliwi szybsze rozpoznanie spraw o kluczowej wadze". Podkreślono także, że uniemożliwi "ewentualne celowe obstrukcje".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Posłowie przekonują także, że zmiana liczby wymaganych sędziów "nie różni się w sposób istotny od obecnego stanu prawnego - 10 sędziów w przypadku Zgromadzenia Ogólnego i 11 sędziów w przypadku pełnego składu".
"Nie można argumentować, że różnica jednego (w przypadku Zgromadzenia Ogólnego) albo dwóch (w przypadku pełnego składu) sędziów biorących udział w Zgromadzeniu albo zasiadających w składzie w sposób istotny wpływa na treść i jakość odpowiednio uchwały albo orzeczenia" - zaznaczono.
Nowe przepisy miałaby działać wstecz, czyli objąć także sprawy wszczęte i niezakończone przed wejściem w życie nowelizacji.
PiS zatacza koło
Co ciekawe, zgodnie z ustawą o Trybunale Konstytucyjnym z czerwca 2015 roku pełny skład stanowiło co najmniej 9 sędziów. W grudniu tego roku Prawo i Sprawiedliwość podwyższyło tę liczbę.
"Różnica między 9 osobami a 15 osobami jest zbyt wielka, aby stwierdzić, że 9 osób stanowi pełny skład" - pisano wówczas w uzasadnieniu.
W lipcu 2016 roku ustawa została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Zgodnie z nią, pełny skład Trybunału Konstytucyjnego to co najmniej 11 sędziów.
Sędziowie buntują się przeciwko Przyłębskiej
Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej na 30 maja wyznaczył termin rozprawy w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Przypomnijmy, że prezydent odesłał dokument do TK, by ten sprawdził zgodność z konstytucją. Przyjęcie nowelizacji może przybliżyć Polskę do otrzymania środków z Krajowego Planu Odbudowy. Jednym z tzw. kamieni milowych, od których uzależniona jest wypłata pieniędzy, to przywrócenie niezawisłości sędziów.
Do wydania orzeczenia potrzeba co najmniej 11 z 15 sędziów. Przynajmniej pięciu członków Trybunału Konstytucyjnego buntuje się - uważają, że kadencja Przyłębskiej się zakończyła, więc jedyne, co można zrobić, to zwołać Zgromadzenie Ogólne, by wyznaczyć kandydatów na jej następcę.
Przyłębska wystosowała w kwietniu apel do buntowników, wzywając ich do "niezwłocznego podjęcia obowiązków". Sędzia Mariusz Muszyński z kolei donosi o mniej formalnych apelach zwolenników prezes.
Czytaj więcej: