PiS chce uchwały ws. roli Solidarności i rządu Jana Olszewskiego
Posłowie PiS zaapelowali o przyjęcie przez sejm uchwały wyrażającej wdzięczność dla NSZZ "Solidarność" oraz rządu Jana Olszewskiego za ich udział w budowaniu polskiej wolności. Zdaniem PiS w środowych obchodach rocznicy 4 czerwca 1989 r. pominięto ich zasługi.
Po rozpoczęciu obrad poseł PiS, b. szef "S" Janusz Śniadek złożył wniosek, by sejm zajął się projektem uchwały na obecnym posiedzeniu.
- Nie ma wolności bez Solidarności. To jest hasło, które dominowało od stanu wojennego przez całe lata 80. w czasie obrad okrągłego stołu. To jest hasło, pod którym odbyły się wybory 4 czerwca. Wczoraj uroczystości odbyły się bez Solidarności, trzeba naprawić to kłamstwo, trzeba to jak najszybciej naprawić - mówił Śniadek z mównicy sejmowej, trzymając białą teczką z napisem "Solidarność".
4 czerwca - dodał - "ludzie głosowali za wolnością, ale też za Solidarnością, 4 czerwca to była kontynuacja Sierpnia". Następnie zaczął skandować: "nie ma wolności bez Solidarności" i "Solidarność, Solidarność", przyłączyli się do niego posłowie PiS, wstając z miejsc i bijąc brawo.
W reakcji na wystąpienia Śniadka marszałek sejmu Ewa Kopacz powiedziała, że informuje posła PiS, iż "regulamin nie jest po to, żeby go nosić w teczce, tylko żeby czytać i się z nim zapoznać". Dodała, że wnioski formalne ws. rozszerzenia porządku obrad składane są do godz. 21 dnia poprzedzającego pierwszy dzień obrad sejmu.
W przygotowanym przez PiS projekcie uchwały napisano, że "Sejm Rzeczpospolitej wyraża podziękowanie NSZZ 'Solidarność', bez którego nie byłaby możliwa polska droga do wolności".
W projekcie PiS "Sejm RP wyraża też podziękowanie premierowi Janowi Olszewskiemu i jego rządowi, który podjął próbę realizacji postulatów Solidarności, otwierając drogę Polski do NATO, uznając jako pierwszy rząd na świecie niepodległe państwo ukraińskie i podejmując wysiłki na rzecz wyeliminowania obcej agentury z polskiego życia publicznego".
Jak mówił poseł PiS, b. szef Solidarności Janusz Śniadek, hasło "nie ma wolności bez solidarności" było obecne w latach 80., podczas obrad Okrągłego Stołu i wyborów 4 czerwca 1989 r. - Polacy głosowali wtedy i za wolnością i za solidarnością - zaznaczył.
Tymczasem - według Śniadka - środowe uroczystości z udziałem prezydentów Bronisława Komorowskiego i Baracka Obamy odbyły się bez udziału Solidarności. - Trzeba to naprawić i powiedzieć prawdę o 4 czerwca, trzeba skończyć z nadużywaniem aparatu władzy do oszukiwania ludzi i zatajania prawdy. 4 czerwca był kontynuacją lat 80. i trudu Solidarności - mówił poseł PiS.
- Jeśli nawet słowo "solidarność" przewinęło się nie przypadkiem w wystąpieniu Baracka Obamy, a przypadkiem gdzieś w wystąpieniu pana Komorowskiego, to jeszcze nie znaczy, że dopełniono tutaj wymogów - stwierdził Śniadek. Tłumaczył, że on sam jako członek Solidarności czuje się obrażony tym, że nie zaproszono na uroczystości przewodniczącego Solidarności Piotra Dudy. Na uwagę, że przecież został on zaproszony, poseł PiS powiedział, że "wysłano jakiegoś maila, jakiś świstek z zaproszeniem dla pana Piotra Dudy na plac Zamkowy, wskazując na jakiś sektor". Ocenił, że takie działanie obraża całą Solidarność.
Sam Duda pytany w środę, czy otrzymał zaproszenie na uroczystości odpowiedział, że "to jest najmniej ważne". - Najważniejsze, że do tych uroczystości nie został zaproszony NSZZ "S" i to jest wielki błąd polityczny - ocenił. Rzecznik "S" Marek Lewandowski sprecyzował później, że zaproszenie na warszawskie uroczystości Duda otrzymał z Kancelarii Prezydenta w formie elektronicznej i "nie wymieniono tytułu 'przewodniczący' i nie znalazła się nazwa NSZZ 'Solidarność'".
Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek podkreśliła, że szef "S" został zaproszony. Dodała, że na uroczystościach było obecnych wielu przedstawicieli opozycji solidarnościowej, z - jak powiedziała - jej "twarzą" byłym prezydentem Lechem Wałęsą na czele.