PiS chce pieniędzy z budżetu na dokończenie świątyni
Prawo i Sprawiedliwość chce, by władze
wsparły z budżetu państwa budowę warszawskiej Świątyni Bożej
Opatrzności. Z powodu braku pieniędzy prace nad obiektem
wstrzymano i nie wiadomo, kiedy zostaną wznowione - podaje "Życie
Warszawy". Wyasygnowanie środków na świątynię to święty obowiązek
polityków. Każda partia odwołuje się do wartości chrześcijańskich
i nauczania Jana Pawła II. Skoro tak, za słowami muszą pójść
czyny - mówi Marcin Libicki, eurodeputowany Prawa i
Sprawiedliwości.
30.08.2004 | aktual.: 30.08.2004 07:10
Jego zdaniem, 20 mln zł, jakich brakuje fundacji wznoszącej obiekt, to dla budżetu państwa żaden wydatek - pisze dziennik. Jakaś jedna dziesięciotysięczna budżetu państwa - zauważa polityk. To jest poważny problem i trzeba go jakoś rozwiązać - ocenia Ludwik Dorn, przewodniczący klubu PiS. Na pewno rozważymy podjęcie jakiejś inicjatywy w tej sprawie - zapowiada.
Według "Życia Warszawy", pomysł nie wzbudza entuzjazmu lewicy. Byłbym zdziwiony, gdyby w obecnej sytuacji finansów publicznych posłowie Sojuszu poparli tę inicjatywę. Przecież pieniędzy brakuje na wszystko, choćby na służbę zdrowia - zauważa Bronisław Cieślak, rzecznik prasowy klubu SLD. Nie przekonuje to polityków PiS - podaje gazeta. Przecież Świątynia Bożej Opatrzności to nie tylko problem katolików, ale sprawa całego społeczeństwa. Powstaje wielkie dzieło kultury narodowej - mówi poseł Marek Jurek.
Opóźnienia w budowie świątyni mogą oznaczać, że nie dojdzie do planowanej przez kard. Józefa Glempa wizyty w Warszawie Jana Pawła II. Prymas chce, by w przyszłym roku papież mógł poświęcić obiekt, przynajmniej w stanie surowym - informuje "Życie Warszawy". Bardzo byśmy chcieli, żeby Ojciec Święty przyjechał i mamy taką nadzieję - mówił niedawno kard. Glemp.