- Popełnili błąd. Wydaje mi się, że oni byli pewni tego, że utrzymają władzę w TVP. Zaskoczyły ich te wyniki i nie czuli, że takie coś będzie potrzebne - powiedziała w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl dr hab. Katarzyna Gajlewicz-Korab z Uniwersytetu Warszawskiego.
Ekspertka zauważa, że wspierające PiS media nie wystartowały w konkursach KRRiT, tak by wejść na multipleks naziemnej telewizji cyfrowej. Zazwyczaj przygotowuje się to jednak z rocznym czy dwuletnim wyprzedzeniem. Są to również duże koszty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedno z największych dofinansowań w Polsce. Oto jak zostało wykorzystane
- Posiadanie koncesji na nadawanie na multipleksie wiąże się z wysokimi kosztami 15 mln zł, czyli 1,5 mln zł rocznie przez 10 lat - precyzuje w rozmowie z portalem opozycyjny członek KRRiT prof. Tadeusz Kowalski.
Co zamiast TVP? Ekspertka wskazała stację
Redaktor naczelny tygodnika "Sieci" Jacek Karnowski przyznał, że Fratria, która jest właścicielem periodyku i jednocześnie nadawcą telewizji wPolsce.pl, mogłaby wziąć udział w takim konkursie, ale jest to finansowo "nie do udźwignięcia".
Miejsca na multipleksie najprawdopodobniej niebawem jeszcze się znajdą, jednak kojarzone z PiS stacje mogą to zignorować. Możliwe, że prawicowi politycy skupią się bardziej na TV Republika.
- Gdzieś będą musieli położyć nacisk i mówimy raczej o TV Republika. Będą musieli jakoś ją wypromować. Jaką mają inną alternatywę? Moim zdaniem oglądalność tej stacji bardzo nie wzrośnie, ale niewielki wzrost będzie - uznała w rozmowie z wirtualnemedia.pl dr hab. Gajlewicz-Korab.
Źródło: wirualnemedia.pl