Piotr Szubarczyk z IPN‑u ukarany naganą. Przeprasza za wystąpienie w Czarnem
Podczas spotkania ws. budowy pomnika żołnierzy wyklętych w gminie Czarne Piotr Szubarczyk z IPN krzyczał i obrażał mieszkańców. Później opublikował jeszcze obraźliwy wpis na Facebooku. Przełożeni zdecydowali już o karze dla naukowca.
12.04.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:53
Władze gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej ukarały Szubarczyka naganą. "Wobec pracownika wyciągnięte zostały surowe konsekwencje dyscyplinarne przewidziane w kodeksie pracy, to jest kara nagany na piśmie ze wszystkimi następstwami, w tym finansowymi" - głosi oświadczenie instytucji.
"Pracodawca decydując się na wymierzenie kary nagany, miał na względzie długoletnią pracę w Instytucie oraz fakt, że do osiągnięcia wieku emerytalnego został pracownikowi jedynie rok, a także wyrażenie żalu za zachowania niedopuszczalne dla urzędnika państwowego, których kategorycznie nie akceptujemy" - napisano.
W rozmowie z Radiem Weekend Szubarczyk powiedział, że przełożeni zabronili mu udzielania wypowiedzi mediom i odesłał do oświadczenia, które opublikował na Facebooku. Napisał w nim, że jego wypowiedzi w Czarnem były niewłaściwe i przeprosił osoby, które poczuły się urażone formą jego wystąpienia i słowami.
"Broniłem wartości patriotycznych, broniłem dobrej sławy Żołnierzy Wyklętych, zwłaszcza atakowanego bez pardonu majora 'Łupaszki', ale forma tej obrony była wysoce niewłaściwa, co stwierdzam z ubolewaniem" - napisał historyk.
Z kolei w środę wieczorem stanowisko w tej sprawie opublikował również Mariusz Birosz. prezes Stowarzyszenia "Brygada Inki". Wziął na siebie odpowiedzialność za przebieg spotkania. Zaznaczył, że to on dopuścił do tak emocjonalnych wypowiedzi, ale zauważył, że pracownik IPN "nie mógł się pogodzić z nieprawdziwymi atakami na ostatnich Rycerzy Rzeczypospolitej".
Co stało się w Czarnem?
Piotr Szubarczyk z IPN wziął udział w spotkaniu w ramach konsultacji przed referendum ws. budowy pomnika żołnierzy wyklętych w gminie Czarne (woj. pomorskie). Słuchacze zaczęli wskazywać, że nie wszyscy "wyklęci" byli bohaterami. Podnosili m.in. kwestię zbrodni na ludności cywilnej i kontrowersje wokół osoby majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".
Zirytowany Szubarczyk, regularnie przerywał swoim rozmówcom i traktował ich w protekcjonalny sposób. Naukowiec starł się m.in. z emerytowanym nauczycielem i byłym przewodniczącym Rady Miejskiej w Czarnem Benedyktem Lipskim. Ekspert IPN powiedział m.in. że Lipski "opowiada głupoty" i "łże jak pies".
Zachowanie historyka oburzyło pozostałych uczestników spotkania, którzy próbowali go uspokoić. Na próżno.
Ostatecznie wniosek o budowę pomnika żołnierzy wyklętych został odrzucony w referendum. Historyk nie pozostawił tego bez komentarza. We wpisie na Facebooku porównał przeciwników budowy monumentu do agentów NKWD i nazwał ich "swołoczą" oraz "kanaliami". Swój wywód zakończył wulgarnym cytatem Józefa Piłsudskiego i złowrogą prognozą dla wszystkich, którzy sprzeciwili się upamiętnieniu żołnierzy wyklętych.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl