Piotr Semka pierwszy raz mówi tak o walce o życie. "Ciągle śniły mi się cztery męczące i egzotyczne sny"
Te sny, jak mówi Semka w najnowszym wywiadzie, przenosiły go w historii. - Śniły mi się w kółko. Jeden z nich miał miejsce w 1923 r. w Bułgarii. Inny w 1938 r. (...) Cztery sny powtarzały się tak często, że ja później już rozpoznawałem te wcielenia - opowiada dziennikarz, wracając do czasu, gdy był w śpiączce. Semka wspomina też, że gdy walczył o życie, ktoś wysłał mu "upiorny SMS".
16.02.2022 | aktual.: 16.02.2022 18:40
Piotr Semka zdradza w rozmowie z Igorem Janke w podcaście "Układ otwarty", że aktualnie przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym. Wracając krótko do pierwszych chwil w szpitalu po zakażeniu koronawirusem, Semka wspomina moment podłączenia do respiratora. - Pielęgniarz powiedział, że podłączą mnie pod respirator i albo się obudzę, albo nie. Z taką oto "krzepiącą" świadomością rozpłynąłem się - opowiada.
Semkę w szpitalu, jak mówi dalej, odwiedzał kapłan. W momencie, gdy "lekarze byli dosyć sceptyczni", ksiądz udzielił mu sakramentu pojednania. Semka podkreśla, że dziś nie pamięta już tego momentu, ale przyznaje, że zapamiętał "cztery męczące i egzotyczne sny" z tego czasu.
Piotr Semka opowiada o walce z COVID-19. "Powtarzały się cztery męczące i egzotyczne sny"
- Męczyły mnie te cztery męczące i dość egzotyczne sny - mówi w rozmowie z Janke. - Ponieważ jestem historykiem, to te sny były w bardzo ciekawych miejscach - dwa sny włoskie, jeden na Wyspach Karaibskich i tu domyślam się, że były to Bahamy (...) Jeden sen dział się przed wojną w 1938 r. w miejscowości, gdzie była tylko policja i korpus ochrony pogranicza oraz siły ukraińskie - wspomina.
- Te sny powtarzały się, były bardzo ciekawe. Jeden z nich dział się w 1923 r. w Bułgarii i chodziło o pociąg, w którym byli zamachowcy. Oni wysadzili w powietrzę cerkiew. I taki zamach rzeczywiście miał miejsce, sprawdziłem to potem - dodaje.
- Ponieważ te sny powtarzały się w kółko, to ja później już rozpoznawałem te wcielenia. (...) Karaiby były najciekawsze, szczerze mówiąc - opowiada w wywiadzie Semka.
Piotr Semka: dostałem podłe SMS-y
Teraz z kolei pierwsze, co Semka planuje, po wyjściu z ośrodka rehabilitacyjnego, to jak mówi, odwiedzenie Jasnej Góry. Zdradza też, że w czasie choroby dostał wiele wiadomościami, które były pocieszeniem. - Były miłe życzenia od kolegów z "GW", Interii i Wirtualnej Polski - dodaje.
Semka dostawał też "podłe SMS-y". - Ktoś wysłał mi upiorne zdjęcie czarnej róży. Wykasowałem je od razu, bo taka jest naturalna reakcja, kiedy widzi się coś wyjątkowo obrzydliwego i podłego - wyznaje.
Po wszystkim, jak mówi Semka, dotarło do niego jaką cenę za to, co się działo, zapłacili jego bliscy.
- Moja żona i moja córka... kiedy w ciągu tego miesiąca (gdy Semka w szpitalu był podłączony do respiratora - red.) każdy telefon budził dreszcze, bo mógł być zwiastunem najgorszej wiadomości. (...) I może zabrzmi to banalnie, ale myśli się o tym, że się to przeżyło i jaki jest z tego sens, co chcesz z tym życiem dalej zrobić? W imię czego dano ci kredyt życia? Przedłużono ci właśnie polisę na życie - wyznaje w wywiadzie.
Źródło: Układ otwarty Igora Janke