Jarosław Kaczyński mówi tak: "Każdy kto uczciwie spojrzy na te sprawy, widzi, iż nie o przestrzeganie prawa w niej chodziło, a o jakieś inne względy".
Tak Jarosław Kaczyński dzisiaj powiedział o wyroku sądu, który zakazał publikacji dla Piotra Nisztora w sprawie pana Zbigniewa Bońka.
Jak pan to skomentuje? Równie dobrze panie redaktorze, mógłbym pana zapytać jako dziennikarza. Co pan sądzi na ten temat, bo przecież to was dotyczy - was jako dziennikarzy dotyczy to orzeczenie.
Przecież pytanie jest takie, jaki interes społeczny stał za tym, żeby zakazać dziennikarzowi ujawniać pewnych informacji.
Pytanie jest jak zareagowało środowisko dziennikarskie na to? Bo ja nie wiem, co tam się znajduje, co tam ma być opisywane, czy to jest prawda, czy nieprawda - to nie ważne.
To może do pana jako ministra sprawiedliwości należy utworzyć prawo, które będzie zakazywało sądom wydawało takich wyroków, które będą kneblowały usta dziennikarzom.
A jak ktoś będzie pisał nieprawdę, to niech ta osoba oskarżana o to mogłaby pójść na przykład do sądu i się procesować w sprawie cywilnej już.
Ale kiedykolwiek kneblowałem dziennikarzom usta? Nigdy czegoś takiego nie zrobiłem. Nie. Ja się pytam, czy takie prawo mogłoby wejść, które by zakazywało sądom takich wyroków.
Moim zdaniem dosyć kontrowersyjnych. Ale takie prawo panie redaktorze jest, że czasami można zakazać publikacji.
To wynika z kodeksu, o ile pamiętam procedury cywilnej. Jest jeden z przepisów, który jednoznacznie mówi, w jakich sytuacjach może być takie orzeczenie wydane.
Dlatego jako dziennikarz się dziwię i apeluję do pana ministra, żeby takiego prawa nie było.
Nie wiem, ile lat funkcjonuje ten przepis - trudno mi powiedzieć. Natomiast wie pan, bo są różne sytuacje.
Jest interes publiczny, który czasami za tym przemawia. Ja tutaj nie mówię o tej sprawie, bo ja zapytałem, wie pan, co przemawiało za tym, żeby zakazać dziennikarzowi ujawnienia pewnych informacji.
Dla mnie to jest - nie ukrywam to jest szokujące. No i tyle. Ale to jeżeli pan mówi o mechanizmach prawnych, czy jest podstawa w prawie polskim do tego - czasami to się zdarza.
Czasami to wynika właśnie z tego interesu publicznego i ten przepis już chyba funkcjonuje wiele lat.
Pan jest u władzy, będzie mógł go pan zmienić. Panie ministrze, ale idziemy dalej.
Żeby takiej sytuacji nie było właśnie.