Piotr Duda: będą dalsze protesty Solidarności ws. reformy emerytalnej

Piotr Duda stwierdził w Polsat News, że w przypadku odrzucenia przez sejm wniosku w sprawie referendum NSZZ Solidarność będzie dalej protestować. - Gdyby nawet tak się stało, że rządząca koalicja, Platforma Obywatelska i PSL spoliczkuje 2 mln obywateli i prawie 94% kobiet, które chcą referendum, to my mówimy tak: na piątku nic się nie kończy, wszystko się zaczyna - zapowiedział w "Graffiti" przewodniczący NSZZ Solidarność.

I dodał: "Jeżeli rząd myśli, że już jest w ogródku, że już się wita z gąską, to się grubo myli. My tego nie odpuścimy. To nie jest tak, że poza społeczeństwem premier z wicepremierem będą wprowadzać tak ważne pseudo reformy dla Polaków".

- My tę lekcje odrobiliśmy w '98 roku. Wtedy też nam mówiono, że będziemy zbierać swój kapitał, będziemy jeździć pod palmy na Hawaje i na Majorkę. Okazało się, że jeszcze ani jedno pokolenie kobiet i mężczyzn nie przeszło przez tę reformę, a już rządzący wywracają to do góry nogami i uważają, że to, co oni w tej chwili robią, jest najlepsze dla przyszłych pokoleń. Za 30, za 40 lat ani minister Rostowski, ani premier Tusk nie będą mogli tego zweryfikować i odpowiedzieć za to, co dzisiaj robią Polakom - mówił w "Graffiti" przywódca Solidarności.

Pytany o formy protestu, które zamierza podjąć NSZZ Solidarność np. podczas Euro 2012, Duda przyznał, że nie chce o tym mówić. - Sytuacja jest tak dynamiczna. Nie chcemy utrudniać życia społeczeństwu. Te nasze akcje od poniedziałku na pewno nie utrudniają życia społeczeństwu, chcemy utrudnić rządowi. Mamy wiele wspaniałych pomysłów. Po Świętach zbiera się sztab protestacyjny i będziemy dalej decydować co robić. To jest dopiero rozgrzewka do tego, co czeka ten rząd - groził rządowi Donalda Tuska, zapowiadając dalsze protesty związkowców z Solidarności w sprawie reformy emerytalnej.