Pilot z nami poleci
Po godz. 9:00 w poniedziałek zakończył się dwugodzinny strajk ostrzegawczy pilotów LOT. Od godz. 7:00 nie
wystartowało kilkanaście polskich samolotów.
Wszystkie inne linie latały normalnie. Nie było opóźnień - powiedział oficer dyżurny lotniska.
W środę po południu mają być kontynuowane negocjacje z zarządem. Związkowcy - na których powołuje się PAP - podają, że podstawową przyczyną strajku był brak zasad regulacji czasu pracy i odpoczynku personelu latającego.
Według rzecznika związku pilotów, Witolda Słomczyńskiego, na którego powołuje się radio Plus, główna przyczyna protestu to zbyt obciążone grafiki, czyli za dużo lotów i za małe przerwy między nimi. Słomczyński zaprzeczył, jakoby główny postulat dotyczył podwyżki płac.
Strajk ostrzegawczy zapowiadany był wcześniej przez Związek Zawodowy Pilotów Komunikacyjnych. Zarząd PLL LOT uznał go za nielegalny. Prowadzone do późnej nocy z niedzieli na poniedziałek negocjacje z żądającymi dużej podwyżki pilotami zakończyły się fiaskiem - podawała Informacyjna Agencja Radiowa.
Do Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych należy większość pilotów LOT-u. Ich obecne średnie zarobki wynoszą ponad 19 tys. złotych brutto miesięcznie. Według IAR - związkowcy domagają się 90-procentowej podwyżki.
Jak twierdzą przedstawiciele związków zawodowych, roczna pensja trzystu pilotów LOT-u wynosi średnio 25 tys. dolarów, podczas gdy światowa średnia to 150 tys. dolarów.
Zarząd te żądania uznał za nierealne i oderwane od realiów rynku pracy w Polsce - powiedział IAR rzecznik LOT-u Leszek Chorzewski.
Dwugodzinny strajk dotyczył tylko zagranicznych połączeń europejskich. Pasażerowie LOT-u nie kryli oburzenia i zdenerwowania z powodu strajku i zamieszania na lotnisku. W niektórych przypadkach podróżni skorzystali z rejsów innych linii lotniczych. (kar, mp)
Podyskutuj o tym na naszym czacie dnia