Pilot prawie doprowadził do tragedii, bo... dostał sms
Pilot samolotu lecącego z Darwin w Australii do Singapuru zapomniał opuścić podwozie maszyny, kiedy podchodził do lądowania, bo wysyłał akurat sms - informuje "The Daily Mail" na swojej stronie internetowej.
Do zdarzenia doszło 27 maja 2010 r., ale dopiero teraz światło dzienne ujrzał raport, z którego wynika, co było przyczyną nieudanego podejścia do lądowania.
Kiedy samolot linii Jetstar zbliżał się do lotniska w Singapurze, pilot dostał sms. Zajęty odblokowywaniem telefonu pilot zapomniał opuścić podwozie.
W tym czasie drugi pilot usiłował zwrócić uwagę kolegi, ale bezskutecznie. Z raportu wynika, że mówił do pilota, że "coś jest nie tak", ale ten mu nie odpowiadał, bo był zajęty swoim telefonem.
Pilot przypomniał sobie o opuszczeniu podwozia dopiero, kiedy samolot znajdował się na wysokości ok. 200 metrów.
Kiedy samolot zszedł na wysokość 150 metrów i wciąż nie miał opuszczonego podwozia, pilot odszedł od lądowania.
Linie Jetstar poinformowały, że "lekcje wyniesione z incydentu" będą wykorzystywane przy szkoleniu pilotów.