Głównym zarzutem wobec pilota było podjęcie decyzji o lądowaniu poniżej warunków granicznych - 100 metrów widoczności w pionie.
O winie pilota miały świadczyć m.in informacje pochodzące od rosyjskich kontrolerów, którzy - jak wynika z informacji RMF FM - zeznali, że zobaczyli samolot z polskimi dziennikarzami dopiero w momencie, kiedy był 25 metrów nad lotniskiem.
O uniewinnieniu Artura Wosztyla przesądziły zeznania wszystkich członków załogi, którzy zgodnie twierdzili, że ustawili radiowysokościomierz na wartości 100 metrów.
Wciąż trwa śledztwo prokuratorskie wobec pilota. Zarzuty są takie same - zdaniem prokuratorów pilot, pomimo braku widoczności, podjął decyzję o lądowaniu, naruszając zasady bezpieczeństwa w lotnictwie.