Pilne telefony Putina. Zaskakujące wezwanie
Władimir Putin osadził się w zdumiewającej - biorąc pod uwagę bestialstwo Rosjan w Ukrainie - roli. W telefonicznych rozmowach dyktator z Moskwy wezwał Kirgistan i Tadżykistan do deeskalacji konfliktu. Takie informacje podały reżimowe media Kremla.
"Prezydent Rosji Władimir Putin przeprowadził rozmowy telefoniczne z przywódcami Kirgistanu i Tadżykistanu po starciach na granicy republik Azji Środkowej" - poinformował Kreml.
Putin deklaruje "niezbędną pomoc"
Jak zaznaczono, "Putin wezwał strony konfliktu do zapobiegania dalszej eskalacji i jak najszybszego podjęcia działań w celu rozwiązania sytuacji wyłącznie środkami pokojowymi, politycznymi i dyplomatycznymi".
"Potwierdził gotowość Rosji do udzielenia niezbędnej pomocy w celu zapewnienia stabilności na pograniczu kirgisko-tadżyckim" - głosi komunikat Kremla, cytowany przez AFP.
To ostatnie zdanie może wskazywać na prawdziwe zamiary Putina. Oba państwa - należące niegdyś do ZSRR - pozostają w bliskich relacjach z Rosją i znajdują się w nich rosyjskie bazy wojskowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reuters przekazał z kolei, że podczas czterodniowych walk przygranicznych między Kirgistanem a Tadżykistanem zginęło 71 osób.
Wcześniej w niedzielę ministerstwo zdrowia Kirgistanu podało, że 36 obywateli tego kraju zginęło w walkach, a 134 osoby zostały ranne. Rząd w Biszkeku poinformował, że z zagrożonych terenów ewakuowano 137 tysięcy osób, a poniedziałek będzie narodowym dniem żałoby po ofiarach.
Tadżykistan ze swojej strony podał informację o 35 ofiarach śmiertelnych, ale nie wspomniał nic o ewakuacjach.
"Kruche zawieszenie broni"
Walki na granicy obu państw rozpoczęły się w środę i były kolejną odsłoną sporu, który Kirgistan i Tadżykistan toczą od kilku lat wzdłuż nie w pełni wytyczonej granicy. Od dwóch dni obowiązuje kruche zawieszenie broni między skonfliktowanymi stronami.
Obydwa kraje dzieli 970 km granicy, z czego blisko połowa jest sporna, a postęp w jej delimitacji był w ostatnich latach powolny.