Nadal nie wiadomo, gdzie w przyszłym sezonie zagra Roberto Baggio. „Boski Roberto”, ulubieniec nie tylko włoskich kibiców, nie ukrywa, że nadszedł czas odejścia z Interu Mediolan. Jakkolwiek były reprezentant „Squadra Azzura” ma po swojej stronie sympatię fanów, tak nie może sobie zaskarbić jej u szkoleniowców. I to zarówno tych klubowych (Marcello Lippi) jak i tych z reprezentacji (Dino Zoff, czy Arrigo Sacchi).
Mimo, że jest poza kadrą narodową, a w Interze nie grał za wiele, chętnych na pozyskanie tego zawodnika nie brakuje. Gdy tylko ogłosił, że zamierza się zmienić barwy, natychmiast zgłosiły się po niego 1.FC Kaiserslautern i Newcastle United. Mimo kuszących apanaży (zwłaszcza z Newcastle), Baggio odrzucił obie oferty. - Jestem już w takim wieku, że przeprowadzka poza granice nie wchodzi w rachubę. Poza tym chciałbym niektórym osobom coś udowodnić. A najlepiej tego dokonam dobrze grając w Serie A - zapowiadał w wywiadach prasowych.
Wśród klubów, które zatrudniłyby Robberto Baggio wymieniano więc m.in. Reggianę i Piacenzę. Ostatnio jednak na głównego faworyta - w wyścigu o Baggio - wyrosło Udinesse. Jak spekulują włoskie media warunki finansowe są już uzgodnione. - Prowadziłem rozmowy z działaczami tego klubu. Mógłbym grać w Udine, pod warunkiem jednak, że zakwalifikuje się do Pucharu UEFA- mówi sam zainteresowany. Podpisanie umowy jest więc prawdopodobne, bowiem włoski klub w finale Pucharu Intertoto rywalizować będzie z Sigmą Ołomuniec.
(gol)