Pikiety PiS przed więzieniami Kamińskiego i Wąsika. "Przyjdzie kara dla Bodnara"
Przed zakładami karnymi, w których przebywają Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik politycy PiS organizują pikiety solidarności. - Przyjdzie kara dla Bodnara - krzyczeli zebrani w Przytułach Starych. Żona Kamińskiego z kolei wskazała, że cele w areszcie nie były ogrzewane i były minister spędził noc w kurtce.
Prawo i Sprawiedliwość organizuje pikiety solidarności przed zakładami karnymi, w których przebywają Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Przypomnijmy - były minister jest uwięziony w zakładzie w Radomiu, a były wiceminister w Przytułach Starych.
Przed więzieniem, w którym przebywa Wąsik zebrali się liczni politycy PiS. Były szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Paweł Szefernaker wzywał zgromadzonych, by wszystkim znajomym mówili, że Kamiński i Wąsik są "więźniami politycznymi".
- Czy widzieliście taką obławę, jaka miała miejsce w Warszawie na naszych posłów? W każdej innej sytuacji policja działa w całkowicie inny sposób. To nie była normalna sytuacja, to była obława polityczna, to akt zemsty, w ramach którego najpierw był drakoński wyrok, którego nie uznajemy, bo wcześniej było prawo łaski prezydenta - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przekonywał, że zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika w Pałacu Prezydenckim było "obławą na skalę, jakiej do tej pory nie było w największych obławach, jakie miały w Polsce miejsce".
- To, co dzieje się w zakładach karnych, ich zdrowie i stan psychiczny, idą na konto ministra sprawiedliwości. W jego rękach jest los parlamentarzystów, którzy przebywają w zakładach karnych - mówił. I przekonywał, że każdy dzień, kiedy byli ministrowie przebywają w więzieniach jest "hańbą" dla rządzących.
"Przyjdzie kara dla Bodnara"
Posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka krzyczała: "Maćku, my nie odpuścimy".
- Będziemy walczyli, żeby Polska była wolna i sprawiedliwa, a nie opanowana przez szajkę, która zachowuje się jak zorganizowana grupa przestępczą, łamiąc codziennie od 13 grudnia prawo - mówiła.
W trakcie jej przemówienia zgromadzeni zaczęli krzyczeć "przyjdzie kara dla Bodnara" uderzając w ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara. Lichocka krzyczała także "przyjdzie cela".
W Przytułach Starych pojawili się także m.in. Janusz Cieszyński i Waldemar Kraska.
Kamińska: cele nie były ogrzewane
W Radomiu z kolei obecna była Barbara Kamińska, żona byłego ministra. W rozmowie z Telewizją Republika powiedziała, że może mieć niewiele wizyt u swojego męża. - Podzieliliśmy się z synem Kacprem, który chciał zobaczyć ojca dzisiaj - mówiła.
Powiedziała, że minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapewnił ją, że parametry zdrowotne polityków są monitorowane i jeśli ich życie będą zagrożone, to mają mieć zapewnioną opiekę lekarską.
- Trudno mi w to uwierzyć, jeżeli cele miały oczekiwać na Mariusza i Macieja, a okazało się, że nie były ogrzewane, bo rura była zepsuta od kilku dni i mój mąż siedział w kurtce i ubraniach w celi i było mu zimno. Ja nie wiem, czy te parametry życiowe na pewno są mierzone w sposób odpowiedni - mówiła.
Podkreśliła, że Mariusz Kamiński "zawsze miał ducha walki" i wytrzyma okres więzienia.
Czytaj więcej: