Pijany sędzia w stanie spoczynku z opuszczonymi spodniami. Waldemar Żurek mówi o nagonce

Siedział na schodkach, miał opuszczone spodnie i bieliznę do kolan. Okazał się sędzią w stanie spoczynku. Inny przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości Waldemar Żurek nie usprawiedliwia mężczyzny. Zauważa jednak, że niektóre media wykorzystują sprawę do uderzenia w całe środowisko.

Pijany sędzia w stanie spoczynku z opuszczonymi spodniami. Waldemar Żurek mówi o nagonce
Źródło zdjęć: © Forum | Anatol Chomicz
Anna Kozińska

Przechodnie zauważyli mężczyznę siedzącego na schodkach obok jednego z hoteli w centrum Lublina. Miał opuszczone spodnie i bieliznę do kolan oraz poobijaną twarz. Kiedy na miejscu zjawiła się policja, z kieszeni wyciągnął legitymację sędziowską. To prawdopodobnie Andrzej Ł., były prezes Sądu Okręgowego w Radomiu, sędzia w stanie spoczynku.

Choć sytuacja wydarzyła się 29 października, dopiero teraz jest o niej głośno w mediach. Sędzia Waldemar Żurek w rozmowie z WP przyznaje, że bardzo martwi go sposób przedstawienia tej sprawy.

Prawicowy portal wPolityce.pl materiałowi nadał tytuł "Tak się bawi kasta". - Wielu ludzi odczytuje to tak, że skoro jeden sędzia tak się zachował, to inni robią tak samo. Moim zdaniem pojedyncze przypadki są wykorzystywane przez media, to element nagonki - podkreśla nasz rozmówca.

Zobacz też: Protest pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Politycy komentują

- Bardzo mnie martwi, że media, zwłaszcza publiczne, powinny podawać jednak obiektywne fakty, a są stronnicze. W głównym wydaniu "Wiadomości" nie podano informacji, że to sędzia w stanie spoczynku. Przeprowadzano wywiady z obywatelami na ulicy, a zadający pytania nie powiedział, że mężczyzna nie wchodzi już na salę sądową. Dlaczego jest tak, że tworzymy atmosferę ataku na całe środowisko? - mówi Żurek.

Obraz
© TVP Info

Politycy nie ponieśli konsekwencji

- Jest posłanka, teraz europosłanka, która "coś tam coś tam" umie i chodziła po Sejmie w stanie wskazującym, czyli była w pracy. Był poseł, który jest dzisiaj senatorem, który wychodził na mównicę i język mu się plątał, ewidentnie był pod wpływem alkoholu. I był poseł, który leżał na korytarzu - wylicza Żurek. Zauważa, że te osoby wciąż są politykami. - Był moment, kiedy się z nich naśmiewano, ale nie przełożyło się to na Komisję Etyki Poselskiej - mówi.

- Mamy prawie 11 tys. sędziów i takie przypadki zdarzać się będą. Nikt nie jest wolny od trudnych sytuacji życiowych, od nierozwagi, od głupoty czasem. Przypadki nadużywania alkoholu zdarzają się w każdym środowisku, i wśród księży i polityków, i lekarzy - ocenia Żurek.

"Zachowanie godne potępienia"

Sędzia podkreśla, że "nie ma tolerancji na takie zachowania". - Musimy mieć świadomość, jaki zawód wykonujemy, że ta legitymacja sędziowska nas do czegoś zobowiązuje. Wobec sędziów są podwyższone wymagania - zarówno tych czynnych, jak i w stanie spoczynku. Ustawa mówi wyraźnie, że sędzia musi się zachowywać godnie. Jest przymiot tzw. nieskazitelności charakteru - mówi Żurek.

- Do takich zachowań trzeba podchodzić surowo, są one godne potępienia, zawstydzające - zaznacza. Dyscyplinarka? - pytamy. Myślę, że tak - odpowiada Żurek. Jednocześnie podkreśla, że chciałby poznać okoliczności sprawy z Lublina. - Są okoliczności obciążające i łagodzące. Różne sytuacje się w życiu przydarzają. Nie wiemy, co tego człowieka dotknęło - zwraca uwagę.

Czy emerytowany sędzia poniesie konsekwencje? - Prezes sądu zwróciła się do policji w Lublinie o nadesłanie informacji dotyczących przebiegu interwencji - przekazał nam rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie Arkadiusz Gruza.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (467)