Pijany żołnierz Putina bawił się granatem. Doszło do wybuchu
Zmobilizowany rosyjski żołnierz pod wpływem alkoholu odbezpieczył granat w kawiarni. Wraz z innym mężczyzną próbowali włożyć zawleczkę z powrotem do granatu, ale okazało się to niemożliwe. Postanowili, że wyrzucą go do śmietnika. Do zdarzenia doszło w rosyjskim Woroneżu. Jedna osoba została ranna.
26.12.2022 | aktual.: 26.12.2022 12:59
Do incydentu z granatem doszło w niedzielę w kawiarni "Ludmiła" w Woroneżu, mieście znajdującym się niecałe 500 km od Moskwy.
W lokalu bawił się "mobik" - zmobilizowany na wojnę rosyjski żołnierz, który był pod wpływem alkoholu. Mężczyzna postanowił odbezpieczyć granat, który miał przy sobie. Żołnierz mieszkał w pobliskich koszarach. Powód, dla którego wyniósł z jednostki granat, pozostaje nieznany.
Rosyjski portal novostivoronezha.ru, powołując się na menadżera kawiarni, wskazał, że mężczyzna, który odbezpieczył granat, chciał wejść do sali, w której znajdowało się około 30 osób. Na szczęście udało się go wyprowadzić na parking.
Wyrzucili granat do śmietnika
Kamera monitoringu nagrała dwójkę mężczyzn, którzy chodzą po placu przed kawiarnią. Jeden z nich trzyma w ręku przedmiot - najprawdopodobniej właśnie wspomniany granat. Po chwili mężczyźni odchodzą na bok, widać tylko ruch jednego z nich.
Jak czytamy na rosyjskim portalu, "mężczyźni próbowali włożyć zawleczkę z powrotem do granatu". Z racji, że nie udało im się tego zrobić, wyrzucili przedmiot do śmietnika.
Kilka sekund później usłyszano wybuch. Jedna osoba została ranna.
Sprawę bada Wojskowy Komitet Śledczy, który zaplombował kwatery zmobilizowanych w Woroneżu żołnierzy.
Czytaj również: "99,9 proc.". Putin naprawdę powiedział to w telewizji