Trwa ładowanie...
d1wb6bf

Pijany ojciec skatował dzieci kijem

Gdyby pijany ojciec nie potknął się na leżących na podłodze klockach, mogłoby dojść do prawdziwej tragedii.

d1wb6bf
d1wb6bf

Kiedy do mieszkania przy ul. Legionów weszli policjanci, oprócz dwójki dzieci i ich taty, znaleźli na podłodze drewniany kij. Był złamany na dwie części. Ojciec bił nim 11-letniego syna i 4-letnią córkę. Bił, aż kij pękł na pół. Prokurator rejonowy wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Jednak sąd uznał, że jest to niepotrzebne, bo zdarzenie ma... tylko pozornie drastyczny charakter.

- Policję do mieszkania przy ul. Legionów wezwała sąsiadka. Była przestraszona, bo mężczyzna biegał z siekierą po klatce schodowej i dobijał się do jej drzwi - opowiada Monika Zduńczyk-Nowak, szefowa Prokuratury Rejonowej dla Łodzi-Śródmieścia. - Okazało się, że 48-letni Mirosław K. ma ponad dwa promile alkoholu we krwi. Rozrabiał nie tylko na klatce schodowej, ale też we własnym mieszkaniu. Drewnianym, prawie metrowym kijem pobił 4-letnią córkę i 11-letniego syna. Dzieci miały obrażenia na całym ciele.

Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście wszczęła dochodzenie o znęcanie się mężczyzny nad rodziną. - Wystąpiliśmy do sądu o tymczasowe aresztowanie 48-latka. Istniała obawa o życie i zdrowie dzieci. Jednak sąd nie zastosował się do naszego wniosku. Uznał, że zdarzenie ma tylko pozornie drastyczny charakter i nie ma obawy, że mężczyzna będzie utrudniał postępowanie i popełni jeszcze raz takie przestępstwo - mówi prokurator Zduńczyk-Nowak.

Prokuratura Łódź-Śródmieście złożyła zażalenie na decyzję Sądu Rejonowego do Sądu Okręgowego w Łodzi. Ten wykazał się większą wrażliwością.

d1wb6bf

- Sąd Okręgowy uwzględnił nasze zażalenie. Policja otrzymała nakaz zatrzymania mężczyzny - opowiada prokurator Zduńczyk-Nowak.

Jednak zatrzymanie nie było łatwe. Wyrodny ojciec przez ponad dwa tygodnie ukrywał się przed policją. Funkcjonariusze zatrzymali go dopiero we wtorek, wczesnym popołudniem.

- Mężczyzna został osadzony w areszcie śledczym. Trwa postępowanie w jego sprawie - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Od pobicia dzieci do tymczasowego aresztowania mężczyzny minęły prawie dwa miesiące. Przez ten czas ojciec kat mieszkał z rodziną pod jednym dachem. 11-letni syn odmówił składania zeznań przed sądem przeciwko ojcu. Nie wiadomo, czy sąsiedzi będą mieli odwagę, aby złożyć zeznania.

d1wb6bf

Tomasz Bilicki z łódzkiego Centrum Służby Rodzinie podkreśla, że jeszcze niedawno tymczasowe aresztowanie w przypadku przemocy w rodzinie stosowane było przez sądy jeszcze rzadziej niż teraz.

- Na szczęście wymiar sprawiedliwości coraz częściej sięga po ten środek zapobiegawczy, chociaż wciąż zdarzają się sytuacje, kiedy tak się nie dzieje, a powinno - mówi Bilicki. - Trzeba pamiętać też o jeszcze jednym aspekcie tej sprawy. Tymczasowe aresztowanie ojca i zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom to jedno, nie wolno jednak zapominać o ratowaniu rodziny. Trzeba uważnie przyjrzeć się jej sytuacji, temu, jak funkcjonuje i czy można ją jeszcze uzdrowić.

Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia podkreśla, że sędzia, odrzucając wniosek prokuratury o tymczasowym aresztowaniu, postąpił niewłaściwie.

- Widać to na podstawie decyzji podjętej potem przez Sąd Okręgowy. Jednak sędzia za każdym razem, kiedy podejmuje decyzję o tymczasowym aresztowaniu, musi mocno ją rozważyć. Właśnie z powodu nadużywania tego środka Polska przegrywa wiele spraw przed Trybunałem Praw Człowieka - podkreśla Przymusiński.

Polecamy wydanie internetowe: Polska - The Times

d1wb6bf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1wb6bf
Więcej tematów