Pijany 43‑latek prowadził koparkę. Przed policją ukrył się pod stertą liści

Oficer dyżurny iławskiej policji otrzymał zgłoszenie o pijanym mężczyźnie, który jedzie koparka po jednej z dróg w gminie Susz. Natychmiast wysłał tam policjantów.

Okazało się, że policję wezwał właściciel koparki, który zauważył pojazd na jednej z dróg. Jechał nim znany mu 43-latek, mieszkaniec powiatu iławskiego.

Właściciel był zdziwiony swoim odkryciem, bo kluczyki do koparki miał przy sobie, a na dodatek nie zlecał 43-latkowi żadnych prac. Był też poważnie zaniepokojony, bo kilka dni wcześniej przyłapał go w pracy na piciu alkoholu.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.

Mężczyzna w rozmowie z policjantami przyznał, że postanowił zatrzymać 43-latka i sprawdzić stan trzeźwości mężczyzny. Ten jednak nie zamierzał poddać się badaniu i szybko uciekł.

Policjanci postanowili odszukać uciekiniera. Znaleźli go w lesie. By ukryć się przed funkcjonariuszami, nakrył się liśćmi.

43-latek został przetransportowany do komisariatu i poddany badaniu, które wskazało ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Co więcej, okazało się, że mężczyzna ma sądowy zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.

43-latek został zatrzymany i osadzony w policyjnej celi. Gdy wytrzeźwiał przyznał się do przedstawionego mu zarzutu i zdecydował się dobrowolnie poddać garze.

Teraz czeka go kara roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres trzech lat próby, grzywna w wysokości 3 tys. zł, zapłata świadczenia pieniężnego w kwocie 10 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz pomocy postpenitencjarnej, nakaz powstrzymania się od nadużywania alkoholu oraz dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Przeczytaj także:

Dramat pod Olsztynem. Ziemia przysypała koparkę. Jest ofiara śmiertelna

Śmiertelny wypadek w Białymstoku. Koparka przejechała mężczyznę