Pijana i agresywna Polka na pokładzie samolotu
Funkcjonariusze Karpackiego Oddziału Straży Granicznej z lotniczego przejścia granicznego Kraków - Balice zatrzymali 52-letnią Polkę, na stałe zamieszkałą we Włoszech, która zachowywała się agresywnie na pokładzie samolotu lecącego z Monachium do Krakowa. Trzeba było użyć wobec niej kajdanek.
- 52-letnia Polka, na stałe zamieszkała we Włoszech, przyleciała z Włoch - z przesiadką w Monachium - do Krakowa, żeby odwiedzić rodzinę w Polsce. Podczas lotu niemieckim samolotem rejsowym zachowywała się agresywnie i mimo prób jej uspokojenia, nie stosowała się do poleceń porządkowych personelu i kapitana samolotu - powiedział mjr SG Marek Jarosiński, rzecznik prasowy komendanta Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.
Już przed startem samolotu z Monachium domagała się od stewardesy podania jej alkoholu. Zaraz po starcie została poczęstowana porcją wina. Po wypiciu nadal domagała się kolejnych porcji alkoholu, a gdy jej odmówiono zaczęła wykrzykiwać obelżywe sformułowania pod adresem obsługi samolotu i wobec innych pasażerów, którzy także - po polsku - próbowali ją uspokajać. W końcu na polecenie kapitana personel samolotu unieruchomił ja kajdankami - także dla bezpieczeństwa jej samej.
Po wylądowaniu samolotu została zatrzymana przez strażników granicznych z portu lotniczego w Krakowie-Balicach. Jej zachowanie wskazywało, że nadal była pod wpływem alkoholu, ale nie zgodziła się na poddanie badaniu stopnia nietrzeźwości.
Po kilku godzinach snu została przesłuchana i wtedy przyznała, że jeszcze w Monachium, przed odlotem, wypiła dwie setki wódki, a potem wypiła wino po starcie. Przepraszała za swoje zachowanie i przyznawała się do wywołania zamieszania na pokładzie samolotu. Wyjaśniła, że nie poddała się badaniu na alkomacie, bo się wstydziła i bała się, że zostanie odwieziona do izby wytrzeźwień.
Została ukarana w trybie przyśpieszonym przed Sądem Grodzkim w Krakowie karą grzywny w wysokości 700 złotych.