Pigułka "dzień po" to zdaniem posła PiS "pigułka śmierci"
Poseł PiS Marek Suski nie ucieka już od odpowiedzi na temat pigułki "dzień po". Na antenie Polsat News wyjaśnił nawet na czym polega mechanizm działania tabletki ellaOne.
Pigułka "dzień po" znów na receptę
Kiedy rząd przyjął projekt, z którego wynika, że pigułka "dzień po" (ellaOne)
będzie dostępna tylko na receptę, poseł Marek Suski nie chciał tego komentować. Otoczony przez grupę dziennikarzy rzucił tylko, że "sam jej nie używa". W piątek w programie "Graffiti" w Polsat News od odpowiedzi o antykoncepcję awaryjną poseł PiS już nie uciekał.
To nie lek
Prowadząca program Beata Lubecka zapytała posła Suskiego, dlaczego, zdaniem PiS-u, pigułka "dzień po" jest taka zła. Poseł odpowiedział pytaniem na pytanie. - A co ta pigułka leczy, co powoduje? - zapytał. Na co usłyszał, że hamuje owulację jeśli zostanie przyjęta przed jajeczkowaniem lub utrudnia zagnieżdżenie się zarodka w macicy.
Poseł PiS podsumował słowa dziennikarki w sposób, który może budzić wątpliwości zwłaszcza wśród ginekologów - Zapłodnione jajeczko jest przez tę pigułkę wyrzucane z ciała kobiety. Czy ona coś leczy? Jeżeli to jest lek, to powinien być dostępny. Ta pigułka niczego nie leczy, więc nie jest to pigułka zdrowia, tylko pigułka śmierci. Jeżeli mamy taką pigułkę dostępną, to niech chociaż będzie na receptę - wyjaśnił Suski.
Prawo unijne
Według Komisji Europejskiej tabletki ellaOne mogą być stosowane bezpiecznie i skutecznie bez recepty. Jednak ostateczna decyzja o tym, czy pigułka "dzień po" będzie sprzedawany bez recepty należy do każdego z państw UE.