Pierwszy przypadek. Brytyjczyk w niewoli Rosjan
James Scott Rhys Anderson, 22-letni były szeregowy armii brytyjskiej służący w Międzynarodowym Legionie Sił Zbrojnych Ukrainy, został schwytany przez rosyjskie wojsko w obwodzie kurskim - informuje BBC, powołując się na rosyjskie media.
Według dziennika "New York Times", to pierwszy przypadek od początku agresji Rosji na Ukrainę, gdy żołnierz z państwa zachodniego został zatrzymany na terytorium Rosji. Rosyjskie media określają Andersona jako "brytyjskiego najemnika" z batalionu liczącego około 500 ukraińskich żołnierzy walczących w obwodzie kurskim, gdzie od sierpnia trwają ukraińskie działania zbrojne.
Obecnie siły ukraińskie odpierają tam kontratak wojsk rosyjskich, prawdopodobnie wspieranych przez żołnierzy z Korei Północnej.
Na opublikowanym w internecie nagraniu wideo widać mężczyznę w mundurze, który przedstawia się jako Anderson. Mówi, że w latach 2019-2023 służył jako szeregowy w armii brytyjskiej. Wyjaśnia, że dołączył do legionu po utracie pracy i obejrzeniu w telewizji relacji z wojny w Ukrainie. Dodaje, że przyleciał z Luton do Krakowa, a następnie autobusem dotarł do granicy z Ukrainą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
BBC podaje, że brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych "wspiera rodzinę Brytyjczyka w związku z doniesieniami o jego zatrzymaniu". Ojciec Jamesa, Scott Anderson, w rozmowie z "Daily Mail" potwierdził autentyczność nagrania i wyraził obawę, że jego syn może być torturowany przez rosyjskie władze. Zaznaczył, że miał codzienny kontakt z synem - ostatnio w ubiegłym tygodniu, gdy James przebywał w ukraińskim obwodzie sumskim niedaleko granicy z Rosją.
"New York Times" informuje, że rosyjscy śledczy prawdopodobnie oskarżą Andersona o bycie najemnikiem i nielegalny udział w konflikcie rosyjsko-ukraińskim, za co grozi kara do 15 lat więzienia.