Pierwszy Dzień Dziecka pięcioraczków w Poznaniu
Urodzone w Poznaniu pięcioraczki w sobotę kończą siedem miesięcy, a w piątek obchodzą swój pierwszy Dzień Dziecka. Z dziećmi jest tak samo, tylko wszystko razy pięć - żartuje mam rocznej piątki.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/dzieci-swiata-6038644905247361g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/dzieci-swiata-6038644905247361g )
Dzieci świata
Sebastian i Bartek to urodzeni przywódcy. Najwięksi i najsilniejsi z całego rodzeństwa. Adaś i Natalka podobni są do siebie jak dwie krople wody. Z takimi samymi uśmiechami patrzą na świat. Oleńka to urwis z zacięciem do „muzyki”. Lubi nucić pod nosem sobie tylko znane melodie.
No banda, idziemy spać– żartuje Edyta Ziemlińska, mama pięcioraczków ze wsi Pławce koło Środy Wielkopolskiej. Dzieci nie chcą spać w tym samym czasie. Kiedy Ola śpi w łóżeczku, na kocyku bawi się reszta rodzeństwa. Po chwili zaczyna marudzić Adaś. Przeciera oczy, trochę postękuje, ale już po kilku minutach z błogim uśmiechem zasypia. Następny „odpada” Bartek. Karolina (opiekunka) układa go w wózku i po chwili bujania chłopiec śpi. Na placu boju zostaje jeszcze Natalka i Sebastian. Tego dnia dziewczynka wytrzymuje dłużej. W momencie, kiedy Sebastianowi zaczynają kleić się oczka, budzi się Oleńka. Od razu rozgląda się w poszukiwaniu mamy, po czym uspokojona zaczyna bawić się z siostrą. Za chwilę wstanie Adaś i cała zabawa kręci się od początku.
Potrzeba pięć par rąk
Najlepiej to by było, jakby mama miała pięć par rąk. Każde dziecko chciałoby zasypiać w jej ramionach. W opiece nad dziećmi pomaga rodzicom babcia Urszula i Karolina – opiekunka. W ciągu dnia to mamy może pięć minut spokoju, a czasami to nawet tyle nie– mówi Edyta Ziemlińska, która absolutnie się nie skarży. Wygląda kwitnąco. Jest zadbana i uśmiechnięta, nie widać po niej wysiłku, który wkłada w opiekę nad piątką maluchów i starszym synem – sześcioletnim Krzysiem. Teraz to już dzieci śpią w nocy, ale przez pierwsze cztery miesiące to nie mieliśmy spokojnej ani jednej nocy– przyznaje Edyta.
I tak mamy duże szczęście, że dzieci są takie spokojne. Wprawdzie pomarudzą trochę przed snem, ale i tak nie mogę narzekać. Najbardziej towarzyski z rodzeństwa jest Bartek. On wieczorami najdłużej ociąga się z pójściem spać. Czasami to my już wszyscy przysypiamy, a Bartek jeszcze chce się bawić– mówi babcia Ula. Wesołe są te dzieci i takie radosne. Edyta Ziemlińska wspomina, jak zajmowała się małym Krzysiem. W zasadzie to jest tak samo, tylko wszystko razy pięć– żartuje.
Każdego dnia mama zapisuje w zeszycie godziny karmienia. Przy imionach dzieci widnieje po kilka wpisów, dokładnych co do minuty, dokonywanych czasami co dwie lub trzy godziny. Jedna paczka pampersów wystarcza na półtora dnia. A to oznacza, że w tym czasie trzeba sześćdziesiąt razy zmienić pieluchę. Starszy brat Krzyś dzielnie pomaga mamie i babci w opiece nad rodzeństwem. Potrafi podać maluchom mleko lub soczek w butelce, często się z nimi bawi. Teraz najstarszy syn pojechał na wakacje do drugiej babci, to piętnaście kilometrów stąd, a Krzyś codziennie dzwoni – mówi Edyta. Na początku zapowiadał, że wróci za trzy miesiące, ale ostatnio wspominał, że w przyszłym tygodniu chciałby już przyjechać do domu – dodaje.
Krzyś to najbardziej lubi rozrabiać z chłopakami, z nimi najlepiej się dogaduje. Na początku to sióstr w ogóle nie tolerował i mogłyby dla niego nie istnieć– wspomina babcia Ula. Ale teraz to się zmieniło. Wprawdzie cały czas faworyzuje braci, ale i dziewczynkom poda zabawkę czy pogłaszcze po głowie. Od września Krzyś wybiera się do zerówki. Będzie potrzebował swojego miejsca, aby przygotowywać się do zajęć, a potem do lekcji.
Pięcioraczkom jest ciasno
W małym domku u babci Uli zaczyna się robić ciasno. Dzieci są coraz większe i nie mieszczą się w dwóch łóżeczkach. Dlatego dwoje zawsze śpi w wózkach. Sebastian i Bartek przekroczyli już wagę siedmiu kilogramów. Najmniejsza Natalka waży około pięciu i pół kilo. Maluchy przyszły na świat dwa miesiące przed planowanym terminem, dlatego są mniejsze niż dzieci w ich wieku, ale ta różnica zaciera się coraz szybciej– tłumaczy Edyta. Cieszę się, że wszystkie są zdrowe i tak szybko rosną. Pięcioraczki potrzebują coraz więcej miejsca. Na razie bawią się na kocyku rozłożonym na dywanie. Niedługo zaczną raczkować, potem chodzić, a miejsca nie przybywa. – Kupiliśmy pięć łóżeczek, ale nie mamy ich gdzie wstawić– tłumaczy Edyta. Myślałam o tym, żeby jakoś rozwiązać ten problem do czasu, kiedy przeprowadzimy się do nowego domu. Może udałoby się zrobić łóżko na zamówienie?
Czekają na przeprowadzkę
Państwo Ziemlińscy chcieliby przeprowadzić się przed 2 listopada, żeby pierwsze urodziny dzieci spędziły we własnych łóżeczkach. Jednak bardziej realnym terminem wydaje się Gwiazdka. Nie chcę mówić o sponsorach, którzy wycofali się ze złożonych wcześniej obietnic, bo trzeba iść do przodu, a nie załamywać się nad tym, co było. No ale trochę nam to wstrzymało prace– mówi Artur Zys, w którego firmie pracuje Marcin Ziemliński, ojciec pięcioraczków. Pan Artur koordynuje budowę domu. Szuka sponsorów, wykonawców, dostawców materiałów.
Teraz brakuje nam instalacji wododno-kanalizacyjnej i wszystkiego, co jest związane z centralnym ogrzewaniem. Przydałby się piec na ekogroszek, aby ogrzać 190 metrów kwadratowych, kaloryfery, rury. W zasadzie została nam najdroższa część budowy: instalacje i wykończenie.Do tej pory udało się postawić ściany, dzięki firmie Stan-Bud. Okna podarowało przedsiębiorstwo Aluplast, a montażem zajęła się spółka Orion. Instalacja elektryczna to zasługa firm J&N oraz Warika Textiles ze Swarzędza. Dachówka to prezent od firmy Roben.
Zgłosiła się też do nas firma, która chce nam zagospodarować ogród– cieszy się Edyta. Nam marzy się tu mały plac zabaw dla maluchów. Taki z piaskownicą i kilkoma zabawkami. Na razie jednak, najważniejsze to doprowadzić dom do takiego stanu, żebyśmy się mogli do niego wprowadzić.W nowym domu jest miejsce na dużą kuchnię i jadalnię ze stołem, przy którym usiądzie dziewięcioosobowa rodzina. Oprócz rodziców z szóstką dzieci zamieszka tu bowiem babcia, dla której projektant przewidział osobny pokój. Zaraz przy wejściu znajduje się pralnia, za nią kotłownia. W domu będą także dwie łazienki, sypialnia rodziców, salon i pokój Krzysia. Sebastian, Bartek i Adaś zamieszkają w większym pokoju przeznaczonym dla dzieci, mniejsze lokum zajmą dziewczynki: Ola i Natalia. Do pełni szczęścia brakuje nam jeszcze psa– przyznaje Edyta. Jak już się przeprowadzimy, to pewnie sprawimy sobie dużego czworonoga, żeby bronił naszej dużej rodziny.
Apelujemy o pomoc!
Szukamy sponsorów, którzy chcieliby pomóc wybudować dom dla pięcioraczków. Pierwszą potrzebą jest instalacja wod-kan oraz centralne ogrzewanie (piec na ekogroszek) oraz materiały wykończeniowe. Dzieci zapewne ucieszyłyby się z placu zabaw w ogródku. Każdy, kto mógłby przyłączyć się do akcji pomocy może skontaktować się z Arturem Zysem pod numerem telefonu 061-2851-991. Pieniądze można wpłacać na konto Stowarzyszenia Pomocy SOS w Środzie Wielkopolskiej. Numer konta 85 9085 0002 0000 0001 7444 0001 z dopiskiem „Pomoc dla pięcioraczków”.
Marta Ciemnoczołowska