Pierwsze takie nagranie z frontu. Tej broni obawiali się Rosjanie
Potwierdziło się. Jesienią tego roku pojawiły się pierwsze zdjęcia w Ukrainie, ukazujące szwedzką haubicę samobieżną Archer. Teraz po kanałach na Telegramie i platformie X krąży nagranie z frontu, na którym widać tę broń w akcji. Archer dotarł na Ukrainę w ramach pomocy wojskowej od Wielkiej Brytanii. Jak twierdzi brytyjska armia, szwedzki system to sześciokołowa haubica samobieżna, której głównym uzbrojeniem jest zautomatyzowane działo kal. 155 mm. Cała konstrukcja może się pochwalić "idealnym balansem między siłą ognią i mobilnością" oferując możliwość prowadzenia ostrzału na dużą odległość, szybki przygotowanie do pracy i pełne zabezpieczenie dla załogi. Przez to przez wojskowych nazywana jest "sprzętem światowej klasy". Co więcej, Archer może razić wroga na odległość ponad 50 km i może być przygotowany do oddania salwy zaledwie w 20 sekund. Równie szybko pojazd może oddalić się z miejsca, gdzie prowadził ogień, co znacząco obniża ryzyko wrogiego kontrostrzału. Tego typu praktyki wkrótce staną się zmorą armii Putina, która planowała zimą rozpocząć swoją ofensywę. Teraz o taki obrót spraw będzie niezwykle ciężko, gdy obok HIMARS-ów czy polskich Krabów, do niezawodnych broni dołączył na stałe Archer.