ŚwiatPierwsza rocznica zamachów w Madrycie

Pierwsza rocznica zamachów w Madrycie

Rok temu, 11 marca 2004, seria wybuchów wstrząsnęła madryckimi stacjami kolejowymi w godzinach porannego szczytu.

Kilkanaście ładunków wybuchowych podłożono w zatłoczonych pociągach podmiejskich, którymi dziesiątki tysięcy ludzi codziennie udaje się do biur, fabryk i szkół w Madrycie. Nie było żadnego ostrzeżenia, a bomby zdetonowano w ciągu kilku minut za pomocą urządzeń podłączonych do telefonów komórkowych.

W tym najkrwawszym zamachu terrorystycznym w dziejach Hiszpanii zginęły 192 osoby, w tym czworo Polaków, a ponad 1,5 tysiąca zostało rannych.

Tuż po zamachu, ówczesny centroprawicowy rząd premiera Jose Marii Aznara twierdził, że za masakrą stoją separatyści z baskijskiej organizacji ETA, nie zaś terroryści islamscy.

Socjalistyczna opozycja oskarżyła rząd o umyślne wprowadzanie w błąd opinii publicznej, aby nie stracić w oczach wyborców przed zbliżającymi się wtedy wyborami parlamentarnymi. Według opozycji, władza chciała ukryć, że zamachy są odwetem za wysłanie wojsk hiszpańskich do Iraku, co rząd zrobił pomimo sprzeciwu ogromnej większości społeczeństwa.

W rezultacie tych oskarżeń opozycji, konserwatyści ponieśli niespodziewaną porażkę, a władzę przejął socjalistyczny rząd Jose Luisa Rodrigueza Zapatero, który szybko wycofał wojska z Iraku i zmienił politykę kraju z "proamerykańskiej" na bardziej "proeuropejską".

Dziś nie ma wątpliwości, że autorami zamachów byli islamscy terroryści. Po ośmiu miesiącach śledztwa policja hiszpańska nie znalazła żadnych dowodów na istnienie związków między ETA a zamachami w Madrycie. Sędzia śledczy, Juan del Olmo, do tej pory postawił zarzuty 76 osobom, z których 25 (w większości Marokańczycy), wciąż przebywa w więzieniu.

Okoliczności zamachu bada specjalna komisja hiszpańskiego parlamentu, która przesłuchała już kilkadziesiąt osób, w tym premiera Zapatero oraz byłego szefa rządu, Aznara.

Zapatero zeznał przed komisją, że zgodnie z informacjami wszystkich służb specjalnych, sprawcy zamachów należeli do siatki muzułmańskich terrorystów i oskarżył były rząd o okłamywanie opinii publicznej, zaś Aznar bronił tezy tajnego porozumienia między ETA i muzułmańskimi terrorystami.

W związku z pierwszą rocznicą zamachów, wszystkie ugrupowania parlamentarne oprócz centroprawicy (PP) przyjęły wstępny dokument w sprawie rekomendacji, jak zapobiegać zamachom podobnym do tego z 11 marca. Konserwatyści nie poparli tych rekomendacji, ponieważ - zdaniem sekretarza generalnego PP, Angela Acebesa - wnioski ujęte w dokumencie są "przedwczesne", gdyż "jeszcze wiele pozostało do zbadania w sprawie autorstwa zamachów".

11 marca ogłoszono dniem żałoby narodowej; dla Hiszpanów to dzień smutku i gniewu. Od chwili masakry nikt nie podważa, że groźby terrorystów należy traktować poważnie w kraju i w całej Europie.

W środę rozpoczęła się w Madrycie międzynarodowa konferencja na temat terroryzmu, demokracji i bezpieczeństwa.

Wychodząc z założenia, że terroryzm jest zjawiskiem globalnym, które wymaga globalnej odpowiedzi, ponad 200 polityków i ekspertów z 55 krajów debatuje do piątku o tym, jakie są przyczyny terroryzmu, jak rządy mogą mu stawić czoło i jaka jest w tym rola ludności cywilnej.

Grażyna Opińska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)