Pierwsza dama Gruzji chce być 10 kwietnia w Polsce
Żona prezydenta Gruzji Sandra Roelofs Saakaszwili zamierza uczestniczyć 10 kwietnia w uroczystościach rocznicowych katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. - Będę tam gdzie nasi przyjaciele zostaną uhonorowani - zapowiedziała.
29.01.2011 | aktual.: 29.01.2011 11:36
- Bardzo chciałabym być tego dnia w Polsce, dowiedzieć się, gdzie będą odbywały się uroczystości, czy to będzie w Rosji, czy w Krakowie będę tam gdzie nasi przyjaciele zostaną uhonorowani - powiedziała Saakaszwili w "Przesłuchaniu" RMF FM.
Dopytywana czy dostali oficjalne zaproszenie od polskich władz, powiedziała, że jest jeszcze za wcześnie. - Nie jestem pewna czy zaproszenia zostały wysłane. Oczywiście jestem osobą publiczną, ale w takim ludzkim odruchu chciałabym być tam gdzie rok temu zginęli moi przyjaciele. W naszej chrześcijańskiej wierze rocznica śmierci jest momentem niezwykle symbolicznym - podkreśliła pierwsza dama Gruzji.
Micheil Saakaszwili wraz z małżonką uczestniczyli w kwietniowych uroczystościach pogrzebowych Lecha i Marii Kaczyńskich w Krakowie. Z powodu chmury pyłów wulkanicznych, która paraliżowała ruch lotniczy w Europie - powodując odwołanie przyjazdu licznych delegacji zagranicznych - prezydent Gruzji z wielkimi trudnościami podróżował do Krakowa, jego trasa do Polski wiodła przez pięć państw.
Sandra Saakaszwili wspominając Marię Kaczyńską, powiedziała, że traktowała ją jak starszą siostrę. - Kiedy jest się pierwszą damą ma się wiele ulotnych, formalnych znajomości z innymi pierwszymi damami - spotykacie się w czasie kolacji, wymieniacie prezenty, piszecie listy z podziękowaniami za gościnność. Z Marią Kaczyńską było inaczej, mogłaby być moją matką, a była bardziej jak starsza siostra, zawsze bardzo interesowała się moją rodziną, życiem zawodowym, bardzo lubiła odwiedzać Gruzję - zaznaczyła.
Dopytywana czy premiera Donalda Tuska oraz prezydenta Bronisława Komorowskiego i ich żony traktuje jako przyjaciół, odparła: "poznałam Annę Komorowską, dwa dni temu miałyśmy bardzo przyjazne i miłe spotkanie, zjadłyśmy lunch, a wieczorem zostałam przez nią zaproszona do Belwederu".