Pieniądze płyną do imperium Rydzyka. "Ukryta forma wyborczej promocji"
O. Tadeusz Rydzyk dostał już wcześniej miecz wart ćwierć miliona złotych, a teraz - jak zauważa posłanka Hanna Gill-Piątek - resort kierowany przez minister Marlenę Maląg przekazuje redemptoryście ogromne pieniądze na promocję.
Na konta imperium Rydzyka płynie szeroki strumień pieniędzy. – To ukryta forma wyborczej promocji – mówi w wywiadzie dla "Faktu" posłanka Hanna Gill-Piątek.
Chodzi o kolejne pieniądze, przekazane Telewizji Trwam, które przeznaczone będą na wykupienie czasu antenowego na przeprowadzenie kampanii prowadzonych przez Ministerstwo Rodziny.
Jak wylicza "Fakt", na konto imperium ojca Rydzyka wpłynęła kwota 49 569 zł za realizację kampanii informacyjno-edukacyjnej pn. "Rząd blisko seniorów". Drugie zlecenie - za podobną kwotę (49 938 złotych) dotyczyła kampanii informacyjno-promocyjnej pod nazwą "Rząd blisko rodzin". Obie te kampanie zostały zrealizowane w pierwszej połowie tego roku.
– Im bliżej wyborów, tym wyższe "co łaska" przeznacza minister Maląg na imperium o. Rydzyka. Zaledwie w pół roku poszło na tacę prawie pół miliona złotych z publicznej kasy, co jest rekordem w porównaniu z wydatkami w poprzednich latach - mówi w rozmowie z "Faktem" posłanka Gill-Piątek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybrała się nad Morskie Oko. To ją zaskoczyło
W tym przypadku chodzi o program "Po pierwsze Rodzina!", który realizowany jest przez Telewizję Trwam, od 1 maja do 31 grudnia 2023. Jak poinformował wiceminister rodziny Stanisław Szwed, na realizację tego zadania przeznaczono kwotę 450 tysięcy złotych.
Posłanka Gill-Piątek sugeruje, że minister Maląg "bezwstydnie kupuje czas antenowy", który służyć będzie ukrytej wyborczej promocji. Wystosowała też zapytanie do pozostałych ministerstw o przekazane w tym roku kwoty na dzieła o. Rydzyka.
Odpowiedziały do tej pory trzy ministerstwa: rodziny, aktywów państwowych i rolnictwa. - Te dwa ostatnie deklarują, że żadnych umów z fundacjami i podmiotami powiązanymi z o. Tadeuszem Rydzykiem nie podpisywały - informuje "Fakt"