Pielęgniarz skazany za obrzydliwy czyn. Został radnym
Pielęgniarz ze szpitala na Lubelszczyźnie wykorzystał seksualnie pacjentkę, która była bezbronna i nieświadoma tego, co się dzieje z powodu zażytych leków - stwierdził sąd i go za to skazał. Wyrok się już nawet uprawomocnił, ale to nie przeszkodziło Edwardowi H., aby zostać radnym. W końcu o jego przeszłości dowiedział się komisarz wyborczy.
Bomba wybuchła, kiedy 23 października komisarz wyborczy w Białej Podlaskiej, sędzia Jerzy Daniluk wydał obwieszczenie, w którym stwierdził, że mandat radnego gminy Łomazy Edwarda H. wygasł 7 kwietnia, czyli w dniu wyborów.
Do Rady Gminy Łomazy pielęgniarz wszedł, startując z komitetu Aktywna Gmina Łomazy, którego liderem był urzędujący obecnie wójt. - Absolutnie, nie wiedziałem o wyroku - zarzeka się wójt Jerzy Czyżewski. - Zaskoczeniem była sama informacja z Krajowego Biura Wyborczego o wygaszeniu mandatu. Ja nawet nie wiedziałem, z jakiej przyczyny on miał wyrok - dodaje.
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, wyrok w sprawie Edwarda H. zapadł już 21 grudnia 2022 roku. Prokurator oskarżył mężczyznę, który pracował wówczas jako pielęgniarz, że na terenie oddziału psychiatrycznego szpitala w Parczewie "wykorzystując stan bezradności pacjentki (...) wynikający z fizjologicznego stanu snu oraz działania leków nasennych i uspokajających doprowadził ją do poddania się innej czynności seksualnej".
- W szoku byłem, jak każdy radny. Nikt się po nim tego nie spodziewał - komentuje w rozmowie z WP Andrzej Wiński, przewodniczący rady gminy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wjechał na rondo i staranował znak. Kierowcę bmw nagrały kamery
Sąd: Zakaz wykonywania zawodu i zbliżania się do pacjentki
Sąd Rejonowy w Radzyniu Podlaskim skazał Edwarda H. na trzy miesiące pozbawienia wolności oraz dwa lata prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Ponadto mężczyzna ma trzyletni zakaz wykonywania zawodu pielęgniarza oraz innych zawodów związanych z wykonywaniem czynności z zakresu świadczeń pielęgnacyjnych.
Edward H. miał również zapłacić skrzywdzonej przez siebie pacjentce 5 tys. zł zadośćuczynienia. Przez pięć lat nie może się również do niej zbliżać na odległość mniejszą niż 50 metrów. Nie może się też z nią kontaktować, ani osobiście, ani za pośrednictwem środków porozumiewania się na odległość.
Komisarz wyborczy wydaje zarządzenie po pół roku od wyborów
Z zarządzenia komisarza wyborczego wynika, że mandat Edwarda H. wygasł 7 kwietnia, czyli w dniu, w którym odbyły się wybory samorządowe. Jego wyrok skazujący uprawomocnił się jeszcze przed wyborami, więc Edward H. w ogóle nie powinien startować, bo nie miał do tego prawa. Dlaczego tak dużo czasu zajęło komisarzowi wyborczemu wygaszenie mandatu radnego? Jak słyszymy w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Białej Podlaskiej, urząd nie miał wcześniej informacji o wyroku z 2022 r. Przesłał ją dopiero były pracodawca Edwarda H.
Przez to Edward H. przez pół roku pobierał dietę przysługującą radnym. W Łomazach to około 700 zł miesięcznie.
- Wezwaliśmy już radnego do zwrotu diet. Problemu nie było, zapowiedział, że zwróci je dobrowolnie - mówi wójt Jerzy Czyżewski.
Radny przekonuje, że ludzie wiedzieli, co zrobił, a i tak go wybrali
Edward H. w rozmowie z WP przekonuje, że nie wiedział, że nie może kandydować w wyborach samorządowych po wyroku skazującym. - Jak bym wiedział, to bym nie kandydował - próbuje się tłumaczyć.
Dodaje, że dla niego cała sytuacja to "trauma". - Ja się nie wybielam, ale z małej rzeczy została zrobiona duża - próbuje umniejszać swój karygodny czyn. Dodaje, że kandydując, nie oszukał mieszkańców swojej miejscowości.
- Ludzie na pewno wiedzieli o tym, a mimo to wybrali mnie, zaufali mi - przekonuje Edward H. Przekonuje, że miał też zasługi; że działał społecznie, m.in. w radzie sołeckiej oraz komisji, która zajmowała się pomocą osobom prześladowanym i nękanym w pracy. - Również w straży pożarnej działam - wylicza skazany były pielęgniarz.
Mieszkańcy okręgu, z którego kandydował Edward H. wybiorą teraz nowego radnego. Wybory uzupełniające odbędą się 19 stycznia przyszłego roku.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl