Płonie hiszpańska wyspa. Tysiące ewakuowanych
Ponad 26 tys. mieszkańców hiszpańskiej Teneryfy musiało opuścić swoje domy do sobotniego wieczora z powodu pożaru lasów na wyspie. Służby ogłosiły, że prowadzą śledztwo dotyczące przyczyn pojawienia się ognia w pobliżu wulkanu Teide na północy wyspy. To tam zaczęła się tragedia.
Jak poinformowała obrona cywilna Wysp Kanaryjskich, żywioł rozprzestrzenia się z dużą szybkością po terenie 11 gmin. Podano, że walka z ogniem jest "praktycznie niemożliwa" z powodu silnych podmuchów wiatru oraz dużego wysuszenia terenu.
W sobotnie popołudnie władze Wysp Kanaryjskich wydał alert dotyczący bardzo złej jakości powietrza na terenie 19 gmin Teneryfy z powodu dymów pochodzących z pożaru.
Przedstawicielka kanaryjskiej obrony cywilnej Montserrat Roman poinformowała, że od wtorku, kiedy wybuchł pożar, do soboty swoje domy z powodu szalejącego na wyspie ognia musiało opuścić ponad 26 tys. osób.
- Dziś do końca dnia spodziewana jest dalsza ewakuacja ludności - zapowiedziała Roman, dodając, że z żywiołem walczyło w sobotę ponad 400 osób.
Pożary na Teneryfie. Wszczęto śledztwo
W sobotę szef MSW Hiszpanii Fernando Grande-Marlaska potwierdził, że służby wszczęły już dochodzenie, którego celem jest ustalenie okoliczności pojawienia się ognia i znalezienie winnych.
- W tej chwili śledztwo wciąż pozostaje jednak na drugim planie. Naszym priorytetem jest zatrzymanie postępującego ognia - oświadczył minister.
Przeczytaj też:
Źródło: Radio ZET/PAP/twitter.com/carterroamson