Piekło kobiet w Afganistanie. Media: Ruszyło "polowanie"
Mordy na ulicach, zamykane interesy i rozganiane demonstracje. Tak dziś wygląda Afganistan okiem kobiet. - Upadek Kabulu był huraganem, który zniszczył wszystko - podkreśla jedna z nich. Jak dodaje, w Afganistanie rozpoczęło się już "polowanie" na kobiety.
Od kilku tygodni Kabul jest w rękach talibów. Już zaraz po rozpoczętej ofensywie w Afganistanie mówiono o trudnej sytuacji kobiet, która wraz z przejmowaniem pełni władzy i ewakuacją Amerykanów z Kabulu miała się jeszcze pogorszyć.
Afganistan. Demonstracje kobiet tłumione na ulicach
Jak informuje włoski dziennik "La Repubblica", Kabul od trzech tygodni "jest miastem samotnych mężczyzn". Na ulicach nie ma kobiet. Te pojawiają się sporadycznie, by zaprotestować w obronie swoich praw.
Reakcja jest natychmiastowa. Gdy grupa kilkudziesięciu demonstrujących kobiet zbliża się w stronę pałacu prezydenckiego w Afganistanie, talibowie używają gazu łzawiącego oraz pieprzowego. Kobiety zostają przepędzone.
- Protest przekroczył granice i byliśmy zmuszeni interweniować - tłumaczy w rozmowie z włoskim dziennikiem Zabihullah Mujahid, były rzecznik talibów, a obecnie minister kultury.
Zobacz też: Smacznego: przepis na Congee z warzywną wkładką
Kobiety w Afganistanie. Były rzecznik talibów zapewnia ws. edukacji
- Nie będzie kobiet ministrów, bo zabrania tego szariat, bo kobiety nie mogą zajmować zbyt prestiżowych stanowisk. Ale zobaczycie, że znajdą się w rządzie i że nie będziemy deptać ich praw - dodaje Mujahid.
Minister zapewnia również, że kobiety w Afganistanie w dalszym ciągu będą mogły się uczyć i pracować, co w latach 90., podczas pierwszego panowania talibów, było nie do pomyślenia. Teraz ma się to zmienić, a wszystko przez większą liczbę szkół i uniwersytetów, co ma zapewnić możliwość pobierania edukacji przez Afganki. Są jednak pewne wymogi.
- Będą jednak musiały robić to oddzielnie od chłopców, bo tego wymaga prawo islamskie. Wszystkie będą też musiały nosić czarną suknię, z nikabem zakrywającym ich twarze - podkreśla były rzecznik.
Afganistan. Kobiety a "zdrada Ameryki"
Optymistycznej wizji Mujahida nie podzielają jednak same kobiety, obywatelki Afganistanu. W opinii biznesmenki i aktywistki Laili Haidani cytowane wyżej słowa to "bzdury". Jak podkreśla, nadejście ponownych rządów talibów zwiastuje dla kobiet "upadek nadziei i wolności".
- Upadek Kabulu był huraganem, który zniszczył wszystko. Najbardziej bolesna jest zdrada ze strony Ameryki - mówi Laili, która na co dzień prowadzi założony przez siebie ośrodek dla narkomanów. Ten utrzymywany był z dochodów restauracji oraz dwóch sklepów obuwniczych. Te talibowie zamknęli, twierdząc, że Afganka współpracowała z Amerykanami, a także dlatego, że jest kobietą.
- Rozpoczęło się już polowanie na aktywistki, dziennikarki, biznesmenki i polityczki, które najmocniej sprzeciwiały się uczniom Koranu - dodaje Haidani i podkreśla, że musi szukać sposobu na ucieczkę z kraju swojego urodzenia.
Afganistan. Media: Kobiety tracą biznesy, są mordowane
Jak w rozmowie z "La Repubblica" mówi aktywistka, teraz problemem i powodem do ukarania kobiety, a nawet jej zabicia, może być noszenie dżinsów. Przykładem ma być historia Zahiry, którą zatrzymano na ulicy właśnie za nieprawidłowy strój, a następnie zastrzelono. - Nikt go (taliba - red.) nie aresztował ani nie przesłuchał po tym ohydnym morderstwie - zaznacza biznesmenka.
Jak twierdzi kobieta, protesty kobiet w Afganistanie nie mają sensu. W opinii kobiety należy wyjechać z kraju, by móc mówić Zachodowi o ich trudnej sytuacji.
Odmiennego zdania jest z kolei pisarka Roeina Shahabi, która broni demonstrujących na ulicach kobiet. W jej opinii protesty nawiązują do mitycznej walki Dawida z Goliatem; kobiety to Dawid, zaś Goliata symbolizują talibowie, przed którymi z Afganistanu musieli uciekać nawet Amerykanie. - Właśnie teraz jest czas, żeby upominać się o swoje prawa. Teraz albo nigdy - tłumaczy Shahabi.
Źródło: "La Repubblica" / "Gazeta Wyborcza"