Pięciolatka pod lupą Urzędu Skarbowego. Zajęli jej 500 plus

Pięcioletnia Arya Białek jest twarzą wielu telewizyjnych reklam, dzięki czemu już jako dziecko zarabia. Zamiast cieszyć się beztroskim dzieciństwem i korzystać z możliwości związanych z aktorstwem, dziewczynka ma nie lada problem. Jej konto właśnie zajął Urząd Skarbowy.

Aryą zainteresował się Urząd Skarbowy
Aryą zainteresował się Urząd Skarbowy
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Justyna Lasota-Krawczyk

31.01.2024 | aktual.: 31.01.2024 13:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Arya Białek jest córką polsko-hinduskiej pary. Dziewczynka płynnie mówi po polsku i angielsku, ćwiczy gimnastykę artystyczną i występuje w reklamach. Pięciolatka pojawiła się w ponad 20 kampaniach. W tym dla takich marek jak Zalando, Nestle, Smyk, Reserved czy Allegro. Arya lubi występy i swobodnie czuje się przed kamerą, jednak jej rozkwitająca kariera właśnie zawisła na włosku.

Pięciolatką zainteresował się Urząd Skarbowy. Jako pierwszy sprawę opisał "Wprost". Dziennikarze tygodnika ustalili, że zaczęło się od problemów finansowych mamy Aryi. Kobieta założyła firmę transportową, jednak przez niewywiązujących się z umowy zleceniodawców straciła około 130 tys. złotych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Firma pani Anity skorzystała z usług firmy faktoringowej, która w Biurze Informacji Kredytowej wpisała zadłużenie kilkakrotnie wyższe niż rzeczywiste. Błąd widniał w BIK-u przez cztery lata. Dodatkowo mama małej Aryi została okradziona, co przyniosło straty na kolejnych kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Zbieg nieszczęśliwych wypadków doprowadził do zadłużenia firmy w Urzędzie Skarbowym, który to zajął 19 wypłat 500 plus należnych pięciolatce. Nastąpiło też przejęcie wynagrodzenia dziewczynki za jedną z kampanii reklamowych. Co więcej, urząd wysłał pismo do agencji reklamowej z informacją o długach matki i wezwaniem, aby nie przelewać jej żadnych pieniędzy, lecz kierować na konto skarbówki.

Cytowani przez "Wprost" eksperci nie kryją oburzenia. - Urząd skarbowy nic nie może mieć do tych pieniędzy. To są pieniądze dziecka, które nie podlegają żadnemu zajęciu – powiedział prof. Robert Gwiazdowski.

- Dziecko nie odpowiada za długi matki. Każdy urzędnik o tym doskonale wie - dodał Marek Isański z Fundacji Praw Podatnika, który zapowiedział też złożenie zawiadomienia do organów ścigania o popełnieniu przestępstwa urzędniczego.

Źródło: "Wprost"

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (165)