PolskaPiątka Kaczyńskiego uderza w elitę psów. Hodowcy mówią o "aferze kundelkowej"

Piątka Kaczyńskiego uderza w elitę psów. Hodowcy mówią o "aferze kundelkowej"

Ujawniła się nowa "grupa poszkodowanych" przez ustawę o ochronie zwierząt. Przez haczyk w przepisach olbrzymia rzesza właścicieli psów rasowych w Polsce może zostać pozbawiona rodowodów swoich pupili. Staną się one kundelkami.

Ustawa o ochronie zwierząt. Setki tysięcy rasowych psów skazanych na bycie kundelkiem
Ustawa o ochronie zwierząt. Setki tysięcy rasowych psów skazanych na bycie kundelkiem
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Wojciech Habdas
Tomasz Molga

Kto zapłacił 4-5 tys. zł za rasowego maltańczyka, buldoga francuskiego, yorka czy innego psa z rodowodem może być niemiło zaskoczony. Jeśli ustawa o ochronie zwierząt wejdzie w życie w aktualnym kształcie, setki tysięcy zwierząt z psiej arystokracji, zostaną automatycznie uznane za nierasowe kundle. W ślad za tym wartość rynkowa psa spada do około 500 zł.

Haczyk w ustawie. Uderza w psią elitę

Szef Polskiego Porozumienia Kynologicznego nazywa sprawę "aferą kundelkową". - 350 tys. osób liczy grupa właścicieli psów rasowych. Te zwierzęta po zmianie przepisów są zagrożone degradacją statusu do poziomu kundelka. Nie spodziewałem się, że również część psich elit nie podoba się rządzącej partii i inicjatorom ustawy o ochronie zwierząt - grzmi w rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Kłosiński.

Burzę wywołuje definicja psa rasowego, sformułowana w nowej ustawie o ochronie zwierząt (trwają nad nią prace w parlamencie). "Rozumie się przez to psa (...), który posiada rodowód wpisany do Polskiej Księgi Rodowodowej prowadzonej przez Związek Kynologiczny w Polsce albo do zagranicznego rejestru rodowodowego uznawanego przez ten związek" - czytamy w projekcie ustawy.

Jak dotąd rodowody wystawiały jeszcze trzy niemniej szacowne organizacje: Polskie Porozumienie Kynologiczne, Związek Hodowców Psów Rasowych, Polska Federacja Kynologiczna. Każda z nich należy do zagranicznych federacji psów rasowych i nie czuje się gorsza od wymienionego w ustawie związku. Część hodowców z oburzeniem podkreśla, że tak sformułowany przepis przyznaje monopol w sprawie rodowodów tylko jednej organizacji.

Piotr Kłosiński podaje przykład, iż rasowy yorkshire terrier, którego prezydent Andrzej Duda podarował pracownicy kancelarii, w myśl nowych przepisów zostałby zakwalifikowany jako kundel. Pochodzi z hodowli nienależącej do struktur Związku Kynologicznego w Polsce.

- Dlaczego ma powstać monopol na rodowody? Zadawałem to pytanie na obradach komisji sejmowych oraz w Senacie i nikt nie potrafił tego wyjaśnić. Domyślam się, że władza chce kontrolować nawet psie organizacje. Może będą chcieli wstawić do władz jakiegoś swojego działacza - oburza się Kłosiński. Tłumaczy, że z tego powodu hodowcy dołączyli do protestów przeciwko ustawie, stając w jednym szeregu z rolnikami oraz hodowcami zwierząt futerkowych.

Wirtualna Polska poprosiła o komentarz przedstawicieli Związku Kynologicznego w Polsce. Zapytaliśmy, czy związek zabiegał o przyznanie mu statusu jedynej organizacji w kwestii rodowodów dla psów oraz, czy rodowody konkurencyjnych organizacji będą uznawane np. podczas wystaw i konkursów. Do czasu publikacji nie uzyskaliśmy jednak odpowiedzi.

To dzielenie na psy lepsze i gorsze

Marcin Wójcik, redaktor naczelny magazynu "Mój Pies" tłumaczy, że jednym z celów ustawy o ochronie zwierząt było ograniczenie działalności tak zwanych "pseudohodowli". Są one nastawione na zysk z rozmnażania rasowych psów i sprzedaż zwierząt za pośrednictwem ogłoszeń internetowych.

- Regulacja poszła za daleko. Definicja psa rasowego powinna być inaczej sformułowana. Mamy wiele konkurujących ze sobą organizacji kynologicznych, które nie dojdą do porozumienia. Skutek będzie taki, że część znakomitych psów, nie będzie mogła startować w krajowych konkursach - komentuje Marcin Wójcik. - Mam nadzieję, że ludziom, którzy chwalą się posiadaniem psa z rodowodem nie przyjdzie do głowy wyrzucić "gorszego" zwierzęcia z domu - dodaje.

"Piątka dla zwierząt". Monopol również na rasowe koty

Dodajmy, że burza o rodowody trwa w środowisku hodowców kotów. Twórcy ustawy o ochronie zwierząt zastosowali podobne rozwiązanie. Za kota rasowego może być uznane zwierzę z kartoteki rodowodów Unii Felinologii Polskiej. Ta organizacja powstała zaledwie rok temu. Według szacunków branży 150 tys. rasowych kotów może utracić swój elitarny status rodowodowy.

Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt została przygotowana przez Forum Młodych PiS, a rozpoczęcie prac ogłosił osobiście prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych oraz ograniczenie uboju rytualnego i trzymania zwierząt na uwięzi. Do projektu ustawy zgłoszono już 200 rozmaitych poprawek.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ustawa o ochronie zwierzątpsykoty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (423)