Peres: musimy dać czas Arafatowi
Izrael musi dać Palestyńczykom kilka dni, aby mogli dowieść prawdziwości swoich deklaracji o powstrzymaniu się od przemocy - oświadczył w poniedziałek minister spraw zagranicznych Izraela Szimon Peres.
Peres dodał, że na Jasera Arafata wywierana jest obecnie podwójna presja ze strony Izraela i wspólnoty międzynarodowej, co może zmusić go w końcu do rozpoczęcia wypełniania swoich obietnic. Szymon Peres zwrócił uwagę, że Arafat już wiele razy wypowiadał się przeciwko zamachom i terroryzmowi, ale jego deklaracje nie przyniosły efektów.
Szef izraelskiej dyplomacji odniósł się w ten sposób do niedzielnego orędzia telewizyjnego palestyńskiego przywódcy. Jaser Arafat zaapelował w nim do władz Izraela o wstrzymanie wszystkich izraelskich operacji wojskowych na terenie Autonomii Palestyńskiej, a do Palestyńczyków - o natychmiastowe przerwanie wszelkich ataków zbrojnych na Izraelczyków, w tym samobójczych zamachów bombowych oraz ostrzeliwania z moździerzy żydowskich osiedli.
W swoim przemówieniu telewizyjnym do narodu szef Autonomii Palestyńskiej oskarżył ekstremalne organizacje palestyńskie Hamas i Dżihad o to, że swymi zamachami dostarczają izraelskiemu premierowi Arielowi Szaronowi argumentów pozwalających mu nazywać narodową walkę Palestyńczyków terrorem. Zagroził, że organizatorzy oraz wykonawcy antyizraelskich zamachów będą ścigani i karani.
Jaser Arafat oskarżył izraelskiego premiera Ariela Szarona o eskalację konfliktu, zamiar zniszczenia Autonomii Palestyńskiej i prowadzenie wojny przeciwko narodowi palestyńskiemu. Wezwał też Szarona do przerwania izraelskich operacji wojskowych i do powrotu za stół negocjacyjny. (ajg)