Pentagon wysłał do Iraku 200 tys. kałasznikowów
Ministerstwo Obrony USA w ciągu
ostatnich dwóch lat po kryjomu przesłało z Bośni do Iraku co
najmniej 200 tys. karabinów Kałasznikowa dla nowej armii irackiej -
pisze brytyjski "The Guardian". Nie jest jasne czy broń
dotarła do adresata.
Powołując się na raport Amnesty International (AI) badający transakcję, dziennik podkreśla, że spedycją zajmowała się sieć prywatnych firm, w tym co najmniej jedna umieszczona przez Waszyngton i ONZ na przemytniczej "czarnej liście".
Zdaniem gazety, choć zaznaczono, że karabiny miały trafić do nowej armii irackiej, nie wiadomo, czy dotarły do adresata. Powołując się na wyższych przedstawicieli NATO na Bałkanach "Guardian" pisze, że pojawiły się obawy, iż broń mogła wpaść w niepowołane ręce.
Minister obrony Bośni Hercegowiny Nikola Radovanović oświadczył w piątek, że wszystkie transporty broni do Iraku były legalne. Zaprzeczył sugestiom, iż broń mogłaby wpaść w niepowołane ręce.
Wszystkie przesyłki trafiły do nowego irackiego rządu i jego służb bezpieczeństwa - powiedział minister Radovanović.
"Guardian" zaznacza, że międzynarodowa administracja w Bośni i organizacje pozarządowe nadzorujące gromadzenie i niszczenie broni z trwającej w latach 90. wojny na Bałkanach nie kryją irytacji, iż potajemny program amerykańskiej armii "broń dla Iraku" osłabia znaczenie bośniackiego rozbrojenia.
Sama operacja wysłania karabinów do Iraku nie jest nielegalna - podkreśla gazeta powołując się na przedstawicieli NATO i międzynarodowej administracji Bośni. Problem tkwi jedynie w braku przejrzystości i sposobie dostarczenia broni - tłumaczy "Guardian".