Pegasus w wojsku. Czarnek: "Nie widzę tu związku Kamińskiego i Wąsika"
Onet podał, że Pegasusa używano wobec żołnierek, które zgłaszały molestowanie seksualne. Były wśród 78 osób inwigilowanych przez Żandarmerię Wojskową. - Jeśli jakakolwiek inwigilacja ma miejsce niezgodnie z prawem, to jest to oburzające. Inwigilacja ma miejsce w każdym państwie. Służby mają prawo stosować podsłuchy i tego rodzaju techniki operacyjne tylko i wyłącznie zgodnie z prawem. Żandarmeria Wojskowa nie podlegała Mariuszowi Kamińskiemu - komentował w programie "Tłit" poseł PiS Przemysław Czarnek. - Nie wiem, co ma to wspólnego z Kamińskim czy Wąsikiem. Pytanie, na jakiej zasadzie Żandarmeria Wojskowa to robiła. Nie widzę tu związku Kamińskiego i Wąsika. Co do nich, to przez 8 lat nadzorowali w Polsce służby specjalne, które działały w warunkach zagrożenia zewnętrznego. Jak dodał, pojawia się jeszcze jedno pytanie, "czy było to zgodne z prawem". - Do tej pory nie słyszałem o przypadkach niezgodnych z prawem. Słyszałem ministra Bodnara, który mówił, że nie słyszał o przypadku bez zgody sądu. Jeżeli sędziowie RP typu Tuleya, wydają zgodę na inwigilację kogokolwiek i nie wiedzą, co robią, to powinni odejść z zawodu. Jeśli to rzeczywiście prawda i Żandarmeria Wojskowa podsłuchiwała te żołnierki niezgodnie z prawem, to jest absolutny skandal. Ale ona nie podlegała Mariuszowi Kamińskiemu - dodał.