Pęczak oskarżony o pomoc w płatnej protekcji i przyjęcie łapówki
Były poseł Andrzej Pęczak stanie przed łódzkim
sądem oskarżony m.in. o pomocnictwo w oszustwie i płatnej
protekcji oraz przyjęcie łapówki. Byłemu łódzkiemu "baronowi" SLD
grozi za to kara do 10 lat więzienia.
Obok Pęczaka na ławie oskarżonych zasiądzie jeszcze dziesięć osób, w tym były współwłaściciel klubu piłkarskiego Widzew, biznesmen Andrzej P. oraz b. prezes Widzewa i b. wiceprezydent Szczecina Mirosław Cz. Obaj są oskarżeni o płatną protekcję. Grozi im za to do 3 lat pozbawienia wolności.
Akt oskarżenia w tej sprawie łódzka prokuratura apelacyjna skierowała w poniedziałek do Sądu Rejonowego w Łodzi - poinformował rzecznik PA w Łodzi, Wojciech Górski.
Akt oskarżenia ma związek ze śledztwem wszczętym po doniesieniu dwóch znanych biznesmenów spod łódzkiego Rzgowa - braci G., właścicieli m.in. hal targowych, a dotyczącym przyjmowania korzyści majątkowych i powoływania się na wpływy przez osoby z życia politycznego i gospodarczego. Jeden z wątków śledztwa dotyczy sponsorowania przez braci G. sportowej spółki SPN Widzew SSA w latach 2002-03.
Zdaniem śledczych, w październiku 2002 roku Pęczak jako poseł przyjął od braci G. w sumie ponad 15 tys. zł w zamian za obietnicę uzyskania przez nich korzystnej decyzji administracyjnej związanej z zalegalizowaniem ich hal targowych w Rzgowie. Wcześniej wyłudził też od nich 40 tys. zł, zapewniając ich, że trafią one na rzecz kampanii wyborczej SLD.
Na początku marca tego roku prokuratura przedstawiła Pęczakowi kolejny zarzut - tym razem pomocnictwa do płatnej protekcji w związku ze sponsorowaniem Widzewa przez braci G. Według prokuratury, Pęczak skontaktował przedsiębiorców z ówczesnym współwłaścicielem łódzkiego klubu Andrzejem P. i prezesem Mirosławem Cz.
Dwaj ostatni - zdaniem śledczych - powołując się na swoje wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych zażądali od rzgowskich biznesmenów korzyści majątkowej w wysokości 3 mln złotych na rzecz klubu; miała to być forma sponsorowania Widzewa. W zamian za przekazane pieniądze obaj mieli podjąć się pośrednictwa w załatwianiu rodzinie G. zalegalizowania ich hal targowych położonych w Rzgowie.
Jeden z braci G. podpisał umowę sponsorską i przekazał na rzecz klubu 90 tys. zł. Później jednak biznesmeni wycofali się ze sponsorowania klubu. Byli działacze nie przyznają się do winy.
Kolejne zarzuty stawiane Pęczakowi dotyczą pomocy w oszustwie. Według prokuratury, od stycznia 1999 roku do lutego 2004 roku poseł nakłaniał osoby z firm i instytucji publicznych do przekraczania uprawnień i zawierania fikcyjnych umów m.in. ze swoją ówczesną żoną Dagmarą Z-P. W ten sposób - zdaniem prokuratury - pomógł tym osobom wyłudzić m.in. od Urzędu Marszałkowskiego, ponad 168,4 tys. zł nienależnych wynagrodzeń, nagród i premii.
Jedną z osób, z którą zawarto fikcyjne umowy, był kierowca Pęczaka, zatrudniony później przez lobbystę Marka D. Natomiast b. żona posła Dagmara Z-P. jest oskarżona o wyłudzenia łącznie ponad 209 tysięcy złotych.
Pięć innych osób odpowie za poświadczenie nieprawdy w tych umowach i doprowadzenie reprezentowanych przez siebie firm lub instytucji do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Wśród oskarżonych o to jest b. marszałek województwa łódzkiego Waldemar Matusewicz, któremu prokuratura zarzuca wyłudzenie w ten sposób ponad 31 tysięcy złotych z tytułu wypłaconych nienależnych świadczeń dla innej osoby. Grozi za to do 8 lat więzienia.
B. posłowi prokuratura zarzuciła także usunięcia w sierpniu i wrześniu 2004 roku ze swojego konta bankowego niemal miliona złotych. Według Górskiego, zarzut ten jednak nie jest objęty tym aktem oskarżenia. Pieniądze te miały stanowić zabezpieczenie ewentualnych kar majątkowych w związku ze śledztwem dotyczącym Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW), w którym Pęczaka oskarżono o niegospodarność i narażenie Funduszu na stratę 42 mln zł. Proces w tej sprawie toczy się przed łódzkim sądem okręgowym.
Pęczak, który jako pierwszy poseł w III RP trafił do aresztu, przebywa w nim już od 20 miesięcy w związku z zarzutami przyjęcia od znanego lobbysty Marka D. i jego asystenta Krzysztofa P. ponad 820 tys. zł korzyści majątkowej i osobistej. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Katowicach.
Łódzka delegatura ABW i prokuratura apelacyjna w od dwóch lat prowadzą śledztwo po doniesieniu braci G. Sprawa jest wielowątkowa. Zarzuty w tym śledztwie przedstawiono m.in. b. ministrowi w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy Mieczysławowi Wachowskiemu, który jest podejrzany o płatną protekcję, adwokatowi Jerzemu P. oraz b. wiceprezydentowi Łodzi z ramienia SLD Markowi K. i radnemu SLD Tomaszowi R. Dwaj ostatni oskarżeni o korupcję odpowiadają już przed sądem.
W styczniu tego roku w związku ze śledztwem zarzuty przywłaszczenia 10 tys. zł prokuratura przedstawiła urzędującym wiceprezydentom Łodzi - Karolowi Chądzyńskiemu i Włodzimierzowi Tomaszewskiemu. Obaj wiceprezydenci - podobnie jak wszyscy podejrzani lub oskarżeni - nie przyznają się do winy, a całą sprawę uważają za prowokację polityczną.