PE ostrzega: uwaga na propagandę Rosji i tzw. Państwa Islamskiego
• Europosłowie przyjęli krytyczny raport autorstwa polskiej europosłanki Anny Fotygi
• Uznali oni, że jedną z głównych strategii Moskwy jest zakłamywanie historii
• Raport wzbudził wiele emocji, protestowali socjaliści
• Odrzucono m.in. zapis o rosyjskiej dezinformacji po katastrofie smoleńskiej
Propaganda ze strony Rosji i tak zwanego Państwa Islamskiego jest coraz silniejsza w Europie - ostrzegają europosłowie z komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego.
Deputowani przyjęli bardzo krytyczny raport w tej sprawie autorstwa polskiej europosłanki Anny Fotygi. Dokument w formie rezolucji ma być głosowany na listopadowej sesji Europarlamentu.
Przeinaczanie faktów, wzbudzanie wątpliwości, dzielenie unijnych krajów, blokowanie decyzji, dyskredytowanie europejskich instytucji - to założenia strategii propagandowej terrorystów z tak zwanego Państwa Islamskiego i władz na Kremlu - uznała większość europosłów, która zagłosowała za przyjęciem raportu.
W dokumencie czytamy, że rosyjskie władze wykorzystują instytuty badawcze, wielojęzyczne stacje telewizyjne, agencje informacyjne i media społecznościowe, by kwestionować demokratyczne wartości i dzielić Europę. Jedną z głównych strategii Moskwy jest zakłamywanie historii - uznali europosłowie.
W dokumencie jest też mowa o wpisywaniu przez Rosję krajów Europy Środkowo-Wschodniej w swoją strefę wpływów i osłabianiu ich suwerenności, a także o podważaniu wiarygodności wschodnich sąsiadów Unii.
Raport wzbudził wiele emocji, głosowanie nad nim kilkakrotnie przekładano, protestowali socjaliści, którym nie podobał się jego antyrosyjski wydźwięk. Do dokumentu złożono wiele poprawek.
Podczas głosowania odrzucony został między innymi zapis o rosyjskiej dezinformacji po katastrofie smoleńskiej. Anna Fotyga zamierza ponownie zgłosić tę poprawkę w listopadzie podczas głosowania na sesji plenarnej.
Polska europosłanka uważa, że śledztwo smoleńskie powinno być międzynarodowe, takie jak dochodzenie w sprawie samolotu zestrzelonego ponad dwa lata temu nad wschodnią Ukrainą.