Paweł Kukiz: Nie zagłosuję za odwołaniem marszałek Witek
- Jednym z punktów umowy, którą zawarłem z prezesem Kaczyńskim, jest wspieranie PiS również w sprawach personalnych do końca tej kadencji - mówi Paweł Kukiz, lider Kukiz’15, w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Lider Kukiz'15 w rozmowie z "Rzeczpospolitą" odniósł się do krytyki, która spłynęła na marszałek Sejmu Elżbietę Witek w związku z zarządzoną 11 sierpnia reasumpcją głosowania.
- Z perspektywy moich interesów politycznych zrobiła dobrze, bo bez powtórzenia głosowania rząd znalazłby się w katastrofalnej sytuacji, a wraz z nimi postulaty Kukiz'15. A czy z innej perspektywy postąpiła źle, to dla mnie drugorzędne - powiedział.
Paweł Kukiz zapowiada: będę wspierał PiS
Dopytywany, czy zagłosuje za odwołaniem marszałek Sejmu Elżbiety Witek, odparł: "nie". Dodał, że nie będzie też głosował za odwołaniem ministra rolnictwa Grzegorza Pudy.
Polityk tłumaczył, że jednym z punktów umowy, którą zawarł z prezesem Kaczyńskim, jest wspieranie PiS również w sprawach personalnych do końca tej kadencji.
- To są tylko dwa lata, a ja myślę o polityce i skutkach naszych ustaw w perspektywie dziesięcioleci - tłumaczył Kukiz.
Zobacz też: Co z odwołaniem Elżbiety Witek? Tajemnicza wypowiedź Krzysztofa Gawkowskiego
Mówiąc o zmianie zdania ws. głosowania nad przełożeniem obrad Sejmu, Kukiz potwierdził, że się pomylił. - Zawsze podczas głosowań istnieje praktyka, że jest jeden prowadzący głosowania i tym prowadzącym był Jarosław Sachajko. Wcisnął zielony guzik, a ja razem z nim. Nie jestem politycznym samobójcą i nie głosowałbym za przełożeniem obrad Sejmu o blisko miesiąc, dając prezesowi Kaczyńskiemu czas na możliwość prawdziwego kupienia trzech posłów, których PiS-owi brakuje - wyjaśnił poseł w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Odniósł się też do fali krytyki, jaka spadła na niego po głosowaniu. Skrytykowali go nawet dawni przyjaciele ze sceny. - Rzadko się z nimi widywałem od długiego czasu. Towarzysko nigdy nie byłem jakoś bardzo blisko tych środowisk. Jeśli już, to naprawdę bardzo dawno temu. Każdego by to jakoś bolało bez względu na to, kto takie ohydztwa rzuca w przestrzeń publiczną i tyle - powiedział Kukiz.
"Lex TVN". Kukiz: będę głosował zgodnie ze swoimi postulatami z 2015 r.
Kukiza zapytano też o kontrowersyjną nowelizację ustawy medialnej zwaną "lex TVN". Zapytano go, czy jego zdaniem dokument przejdzie przez Senat.
- Nie wiem, czy będzie większość do odrzucenia senackiego weta, a i sam prezydent może ją zawetować. Ja będę głosował zgodnie ze swoimi postulatami z 2015 r. Jednym z tych postulatów była dekoncentracja mediów na intencję przyszłej ich repolonizacji. Dla mnie niedopuszczalne jest, by ponad 49 proc. udziałów mogła posiadać jakaś amerykańska korporacja - odpowiedział lider Kukiz'15.
Podkreślił, że "kluczową przeszkodą przy jego pomocy dla PiS przy głosowaniu tej ustawy był dla niego brak zapisów, które uniemożliwią spółkom Skarbu Państwa wykup akcji mediów prywatnych".
- Na szczęście została ona usunięta dzięki przyjęciu naszej poprawki wykluczającej taką możliwość i mogłem zagłosować zgodnie z sumieniem za tą ustawą, która nie jest skierowana przeciw wolności w mediach, lecz przeciw kapitałowi spoza EOG - dodał polityk. Mówiąc o innych mediach prywatnych o zagranicznym kapitale, stwierdził, że "repolonizacja nie oznacza zawłaszczenia mediów przez Polaków, ale co najmniej pakiet większościowy".
- W przypadku Onetu czy innych mediów, w których kapitał jest ze strefy Europejskiego Obszaru Gospodarczego, to jest sytuacja zgodna z prawem i o ich repolonizacji mogę tylko pomarzyć - wyjaśnił Kukiz.
"Nie walczę dziś o elektorat". Kukiz odpowiada na zarzuty
Polityk skomentował też coraz gorsze wyniki sondażowe Kukiz'15. W najnowszych badaniach jego ugrupowanie może liczyć na poparcie nieprzekraczające 1 proc.
- Po pierwsze, sondaże nie mają tu żadnego znaczenia, bo ja nie walczę dziś o elektorat, lecz o realizację moich postulatów i cała "gra" rozgrywa się w Sejmie. Posłami Kukiz'15, a nie sondażami poparcia - stwierdził polityk, dodając, że jedna sondażownia "ma swoją propagandę, a druga swoją".
Kukiz zapewnił jednocześnie, że nie zamierza wchodzić do rządu. - Nie, powtarzam: nie ma takiej opcji, żebym wszedł do rządu. Ja przyszedłem po ustawy i by zacząć proces wychodzenia Polski z ustroju postkomunistycznego i państwa neokolonialnego, na drogę państwa w pełni demokratycznego - mówi "Rzeczpospolitej".
Czy w nadchodzących wyborach Kukiz znajdzie się na wspólnych listach z PiS? Poseł nie wyklucza. - Dopuszczam każdą możliwość, każdego działania, z każdym i w każdej sytuacji, z każdym, kto pomoże mi w realizacji postulatów z 2015 r. Mówiłem o tym od 2015 setki razy. Jeżeli wszystkie moje postulaty będą zrealizowane za tej kadencji, to nie mam potrzeby ponownego startowania do Sejmu - podkreślił.